Rozsądna gospodarka pieniędzmi to jedno z wymagań, jakie stawia wchodzące dziś (13 maja 2009 r.) w życie[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=309289] rozporządzenie ministra sprawiedliwości (DzU nr 64, poz. 544)[/link] określające szczegółowe zasady gospodarki finansowej Funduszu Pomocy Postpenitencjarnej. Trudno szacować, ile pieniędzy trafi do jego kasy. Wiadomo, że zasilą go potrącenia z zarobków skazanych (najwyżej 20 proc.), finansowe kary dyscyplinarne, spadki, zapisy i darowizny oraz dotacje czy zbiórki.
Pieniędzmi funduszu dysponuje minister sprawiedliwości. On też musi się skrupulatnie wytłumaczyć z każdej wydanej z niego złotówki.
Pomóc ma w tym stosowny plan finansowy i plany pomocnicze przedstawiane przez dyrektorów sądów rejonowych, okręgowych czy apelacyjnych. Podstawą jest jednak plan finansowy, a w nim: stan środków na początku i na końcu roku oraz należności i zobowiązania.
Na co pójdą pieniądze z funduszu? Na pomoc skazanym, którzy właśnie opuszczają zakłady karne (noclegi, bilety, przeszkolenie i badania do nowej pracy) i ich rodzinom. Wyjątkowo fundusz może też pomóc osobom pokrzywdzonym przestępstwem i ich najbliższym. Jeśli, mimo potrzeb, uda się zaoszczędzić jakąś gotówkę, może zostać odłożona na oprocentowanej lokacie w Narodowym Banku Polskim.
Dzisiejszy fundusz zastąpi niebawem wspólny dla pokrzywdzonych i skazanych. Jest to konieczne ze względu na nadużycia stowarzyszeń czy fundacji pomagających ofiarom, które rozdysponowują środki zasądzane przez sądy.