Podrabianiu dokumentów sprzyja kryzys

Kryzys i trudności ?w znalezieniu dobrej pracy mnożą pokusę fałszowania dokumentów na niewielką prywatną skalę.

Aktualizacja: 24.06.2014 10:09 Publikacja: 24.06.2014 09:24

Podrabianiu dokumentów sprzyja kryzys

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

W wielu firmach i instytucjach nie sprawdza się, czy dyplom lub świadectwo są autentyczne.

Podobnie jest z kartami parkingowymi, tablicami rejestracyjnymi czy potwierdzeniem badania technicznego pojazdu lub zaświadczenia lekarskiego niezbędnego do rozpoczęcia kursu na prawo jazdy. Efekt widać w policyjnych statystykach. Liczba fałszowanych dokumentów rośnie.

W 2012 r. policja wszczęła niespełna 17 tys. takich spraw, a stwierdziła 29,5 tys. takich przestępstw. Rok później było już gorzej – 17,6 tys. spraw wszczętych i ponad 30,3 tys. stwierdzonych przestępstw. To pierwszy rok wzrostu po latach spadku.

– To tendencja rosnąca – uważa dr Jerzy Pochoński, kryminolog. Powód? Coraz więcej usług jest reglamentowanych. Dostęp do wielu spraw jest warunkowany posiadaniem pewnych dokumentów, uprawnień czy wniesieniem opłaty – wyjaśnia. Dodaje, że poza fałszowaniem dokumentów na dużą skalę coraz popularniejsze staje się „drobne" fałszowanie dokumentów z życia codziennego, takich jak karty parkingowe czy legitymacje uprawniające do zniżek w komunikacji.

W sprawach z art. 270 kodeksu karnego zdarzają się procesy duże i małe.

Rok temu katowicka prokuratura wysłała do sądu akt oskarżenia o fałszowanie dokumentów na olbrzymią skalę. Oskarżono 32 osoby.

– To wyjątkowa sprawa ze względu na rozmiary procederu – zapowiada prokurator.

Gang rozbiła Straż Graniczna. Wszystko zaczęło się od wątpliwości, jakie wzbudziły niektóre paszporty sprawdzane przez funkcjonariuszy. Podejrzewanym o fałszerstwa założono podsłuchy. Dzięki temu udało się wytypować najważniejszych członków grupy i zatrzymać kilkanaście pierwszych osób.

Gang wykorzystywał prawie 750 stempli różnych instytucji. Na 67 komputerach grupa przygotowała 42 tys. różnych dokumentów. Każdy rodzaj usługi miał niemal oficjalny cennik.

Fałszywki wykorzystywano np. do wyłudzania kredytów (cena zaświadczenia zależała od kwoty, jaką chciano wyłudzić) lub rejestracji pojazdów za granicą. Wiele osób kupowało też sfałszowane zaświadczenia z parafii, które umożliwiały bycie rodzicem chrzestnym (cena 50 zł).

Grzegorz W. trafił przed sąd z aktem oskarżenia za podrobienie dyplomu ukończenia studiów wyższych. Wiele miesięcy szukał pracy. Kiedy w końcu ją znalazł, dowiedział się, że nie dostanie posady, jeśli nie dostarczy dokumentu poświadczającego ukończenie studiów wyższych i dwuletnią praktykę w zawodzie informatyka. Pokusa była ogromna. Wraz z kolegami z osiedla podrobił dyplom, używając druku kupionego na jednym z warszawskich bazarów.

Za podrabianie ?i przerabianie dokumentów grozi do pięciu lat więzienia

Kiedy jego pracodawca dał się nabrać, bo nie sprawdził autentyczności dokumentu, zaczął fałszować dla innych na tzw. zarobek. Wpadł po trzech miesiącach.

Nowym rodzajem fałszerstw, jakie wypływają w ostatnich dwóch latach, jest podrabianie czy przerabianie dokumentów medycznych. To głównie fałszerstwa recept i dokumentacji medycznej związanej z wyłudzeniem środków z Narodowego Funduszu Zdrowia. Leki wyłudzone na receptę z refundacją trafiają potem na rynek. Za wyższą cenę są też sprzedawane w internecie.

Podrobienie polega na sporządzeniu dokumentu niejako na nowo, czyli stwarza się pozory, że dany dokument jest autentyczny, np. że pochodzi od określonej osoby czy instytucji, mimo że tak nie jest.

Najczęstszym przykładem jest sytuacja, w której doszło do sfałszowania podpisu. – Niewiele osób wie, że podrobienie podpisu innej osoby nawet za jej zgodą także wyczerpuje znamiona z art. 270 k.k. – zauważa dr Andrzej Kapusta, karnista.

Artykuł 270 k.k. stanowi, że kto w celu użycia za autentyczny podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu.

Tyle samo grozi tym, którzy wypełniają blankiet zaopatrzony cudzym podpisem niezgodnie z wolą podpisanego i na jego szkodę albo takiego dokumentu używają.

W wielu firmach i instytucjach nie sprawdza się, czy dyplom lub świadectwo są autentyczne.

Podobnie jest z kartami parkingowymi, tablicami rejestracyjnymi czy potwierdzeniem badania technicznego pojazdu lub zaświadczenia lekarskiego niezbędnego do rozpoczęcia kursu na prawo jazdy. Efekt widać w policyjnych statystykach. Liczba fałszowanych dokumentów rośnie.

Pozostało 92% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów