W wielu firmach i instytucjach nie sprawdza się, czy dyplom lub świadectwo są autentyczne.
Podobnie jest z kartami parkingowymi, tablicami rejestracyjnymi czy potwierdzeniem badania technicznego pojazdu lub zaświadczenia lekarskiego niezbędnego do rozpoczęcia kursu na prawo jazdy. Efekt widać w policyjnych statystykach. Liczba fałszowanych dokumentów rośnie.
W 2012 r. policja wszczęła niespełna 17 tys. takich spraw, a stwierdziła 29,5 tys. takich przestępstw. Rok później było już gorzej – 17,6 tys. spraw wszczętych i ponad 30,3 tys. stwierdzonych przestępstw. To pierwszy rok wzrostu po latach spadku.
– To tendencja rosnąca – uważa dr Jerzy Pochoński, kryminolog. Powód? Coraz więcej usług jest reglamentowanych. Dostęp do wielu spraw jest warunkowany posiadaniem pewnych dokumentów, uprawnień czy wniesieniem opłaty – wyjaśnia. Dodaje, że poza fałszowaniem dokumentów na dużą skalę coraz popularniejsze staje się „drobne" fałszowanie dokumentów z życia codziennego, takich jak karty parkingowe czy legitymacje uprawniające do zniżek w komunikacji.
W sprawach z art. 270 kodeksu karnego zdarzają się procesy duże i małe.