Rz: Z najnowszych statystyk Prokuratury Krajowej wynika, że prokuratorzy coraz lepiej radzą sobie ze ściganiem szeroko rozumianej przestępczości gospodarczej. Pewnie mogłoby być jeszcze lepiej. Na czym polega trudność w jej zwalczaniu?
Michał Ostrowski: Powodów jest kilka. Po pierwsze, czas. Prokuratorzy najczęściej otrzymują zawiadomienie po pewnym czasie od popełnienia przestępstwa, nawet po kilku latach. Trzeba więc odtwarzać w trakcie czynności procesowych skomplikowane zdarzenia gospodarcze na podstawie dowodów, które mogły zostać utracone, takich jak dokumenty, dane billingowe, zapisy księgowe. Po drugie, skomplikowany sposób działania przestępców. W grę wchodzą nie tylko sprawcy przestępstw działający na terenie kraju, ale i podmioty zagraniczne. Często zresztą nie jeden, dwa, tylko kilkadziesiąt. I po trzecie – coraz to nowe metody działania przestępców
Udaje się za nimi nadążyć?
Coraz częściej tak, ale mamy swoje problemy w zakresie nowych metod działania. W tej chwili mamy np. problem ze sprawami dotyczącymi sprzedaży obligacji w ramach piramid finansowych. Czas ich wykupu jest odległy, stąd pokrzywdzeni nie zgłaszają się do organów ścigania, a my, mając informację np. z UOKiK lub z mediów, nie możemy czekać. Każdego dnia się uczymy.
Jest łatwiej niż kilka lat temu?