Sejm uchwalił w piątek nowelizację kodeksu drogowego. Nowela ma wzmocnić pozycję i bezpieczeństwo pieszego na drodze. Wielu jej przeciwników twierdzi jednak, że zamiast poprawić, to je pogorszy. Nowela zakłada, że pieszy znajdujący się na pasach ma pierwszeństwo przed pojazdem. Wyjątek dotyczy tramwaju. Ustawa nakłada na kierowców obowiązek ustąpienia pierwszeństwa pieszemu, który nie tylko znajduje się na przejściu, ale i oczekuje na możliwość wejścia na nie.
W noweli pojawia się też nowa definicja pojęcia „ustąpienie pierwszeństwa pieszemu". Jest to powstrzymanie się od ruchu, jeżeli mógłby on zmusić pieszego do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku lub zmusić pieszych do powstrzymania od wejścia na przejście.
Projekt powstał we wrześniu 2013 r. W trakcie prac pojawił się nawet pomysł, a potem i wniosek o odrzucenie projektu ustawy.
Nowe przepisy mają wejść w życie od 1 stycznia 2017 r. Chodzi o to, by wdrożenie nowych zasad poprzedzić szeroką kampanią edukacyjną. Ma się nią zająć Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Uchwalone w piątek przez Sejm rozwiązanie nie jest obce innym państwom. W Wielkiej Brytanii, Czechach, Skandynawii obowiązuje przepis, że pieszy, który przejawia zamiar przejścia, zbliżył się do zebry i oczekuje – ma pierwszeństwo.