Mandat na drodze prywatnej to rzadkość

Luka prawna powoduje, że policja i Straż Miejska nie mają prawa ukarać właściciela auta, który źle zaparkował na osiedlowej ulicy, bo brakuje przepisów w tej sprawie

Aktualizacja: 30.10.2007 09:40 Publikacja: 30.10.2007 00:40

Na zamkniętym osiedlu w podwarszawskich Markach stoi sześć bloków. – Właściciele parkują, jak chcą, panuje kompletny bałagan – skarży się członkini zarządu jednej ze wspólnot z osiedla. – Wielokrotnie dzwoniłam na policję, ta jednak nie chce interweniować. Tłumaczy się, że nie ma do tego prawa.

Z takim problemem zmaga się wiele wspólnot i spółdzielni.

– Dla mnie sprawa jest prosta – mówi Aleksander Snarski, prawnik, doradca ds. rynku nieruchomości z Polskiego Stowarzyszenia Zarządców Nieruchomości. – Jeżeli osiedle jest współwłasnością właścicieli lokali tworzących wspólnotę mieszkaniową, to o drogi najczęściej dba w ich imieniu zarząd (patrz: ramka). Podobnie w wypadku spółdzielni. Ale czym innym jest dbałość o drogi i ponoszenie kosztów ich utrzymania, a czym innym podejmowanie interwencji, by wyegzekwować przestrzeganie prawa i zasad współżycia społecznego.

Jeżeli więc właściciel postawi samochód np. na drodze przeciwpożarowej, lekceważąc ustawiony na niej znak zakazu zatrzymywania się, zarząd nie może interweniować – uważa Snarski – bo to nie należy do jego zadań. Nie ma także uprawnień do zakładania blokad na koła samochodów zaparkowanych w miejscach niedozwolonych ani karania mandatami. Co najwyżej może zwrócić takiej osobie uwagę, ale na ogół nie odnosi to skutku. Powinien natomiast wezwać policję lub Straż Miejską.

Wcześniej jednak – jego zdaniem – zarząd musi zlecić opracowanie dokumentacji związanej z organizacją ruchu na terenie osiedla. Zostaną w niej oznaczone strefy zamieszkania – znakami D-40 i D-41 (oznaczają początek i koniec tej strefy), oraz znaki zakazu zatrzymywania się. Dokumentacja – powinna ją wykonać osoba mającą stosowne uprawnienia – musi być zatwierdzona przez inżyniera ruchu zatrudnionego przez urząd miasta (jeżeli takiego posiada), a następnie przekazana Straży Miejskiej oraz policji. Będzie to wystarczająca podstawa do tego, by służby te w razie potrzeby podjęły interwencję. W praktyce jednak – przyznaje Snarski – bywa z tym różnie.

– To poważny problem – przyznaje nadkomisarz Adam Jasiński z Komendy Głównej Policji. – Mieszkańcy wspólnot i spółdzielni ciągle proszą nas o interwencje w sprawach typowo porządkowych. Najczęściej musimy odmawiać. Przepisy porządkowe ustawy o ruchu drogowym dotyczą jedynie dróg publicznych, nic natomiast nie mówią o drogach wewnętrznych. Jeżeli mieszkaniec osiedla np. źle zaparkuje i zastawi drogę przeciwpożarową, nie mamy prawa interweniować i nałożyć mandatu. Możemy wkroczyć dopiero, gdy jest to konieczne, by uniknąć zagrożenia bezpieczeństwa uczestników ruchu.

Policja pojawia się najczęściej wtedy, gdy już dojdzie do zderzenia aut. Podobnie zachowuje się Straż Miejska. Zdarza się jednak, że funkcjonariusze nie stosują się do tej interpretacji. Przyjeżdżają na wezwanie i nakładają mandaty, chociaż teoretycznie nie powinni. Ukarani często odwołują się do sądu grodzkiego. Ten postępuje różnie i albo utrzymuje, albo uchyla mandat.

– Problem rozpatrywał także Sąd Najwyższy. Początkowo kształtowały się dwie linie orzecznictwa. Jedna mówiła, że policja może ukarać mandatem na drodze wewnętrznej za wykroczenie porządkowe. Druga – że to jest niedopuszczalne. Obecnie w literaturze i orzecznictwie sądowym zdecydowanie dominuje ta ostatnia, według której policja i Straż Miejska są pozbawione kompetencji – mówi Jasiński.

Wątpliwości – zdaniem Jasińskiego – rozwiałaby nowelizacja ustawy – Prawo o ruchu drogowym. Wystarczy rozszerzyć zakres stosowania jej przepisów na ogólnodostępne oznakowane drogi wewnętrzne. Wówczas policja i Straż Miejska mogłyby bez przeszkód interweniować w sprawach porządkowych na terenie oznakowanym jako droga wewnętrzna. Komenda Główna Policji zwracała się nawet o podjęcie kroków legislacyjnych w tej sprawie. Na razie jednak bez skutku.

masz pytanie, wyślij e-mail:r.krupa@rp.pl

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów