Czy potrzebne jest referendum w sprawie traktatu reformującego Unię Europejską

Prawo do udziału w referendum nie oznacza prawa do referendum – przypomina Bogusław Banaszak, profesor prawa na Uniwersytecie Wrocławskim oraz na Europejskim Uniwersytecie Viadrina

Aktualizacja: 28.01.2008 07:21 Publikacja: 28.01.2008 00:01

Red

Po podpisaniu traktatu reformującego Unię Europejską (traktat reformujący) nie tylko w Polsce pojawiły się postulaty przeprowadzenia referendum w sprawie wyrażenia zgody na jego ratyfikację. Tego też domagali się manifestacyjnie niektórzy deputowani do Parlamentu Europejskiego.

Niepowodzenia referendum w sprawie tzw. traktatu konstytucyjnego we Francji i w Holandii sprawiły, że obecnie w wielu państwach stosunek do referendów stał się bardzo ostrożny. Wydaje się, że poza Irlandią, gdzie wymóg jego przeprowadzenia wynika z konstytucji, nie odbędą się inne referenda dotyczące traktatu reformującego. Dzieje się tak, mimo że w przeszłości relatywnie często korzystano z tej formy podejmowania decyzji w sprawach integracji europejskiej, np. o przynależności do EWG zadecydowały m.in. referenda w Danii, Francji, Irlandii, Wielkiej Brytanii, potem o ratyfikacji traktatu z Maastricht – w Irlandii, Danii, Francji, Austrii, Szwecji, Finlandii, zaś w sprawie akcesji do Unii referenda zdecydowały się przeprowadzić Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Czechy, Cypr, Malta, Słowacja, Słowenia, Węgry.

W drugiej połowie XX w. obserwowało się zresztą wyraźną tendencję ożywienia instytucji referendum i przekazywania suwerenowi rozstrzygania nie tylko o zmianie konstytucji czy przeprowadzeniu istotnych reform ustrojowych, ale także rozstrzygania różnych ważniejszych ze społecznego punktu widzenia spraw.

Zwolennicy referendum dotyczącego traktatu reformującego argumentują najczęściej, że decyzja podjęta w jego wyniku rozstrzygnęłaby kwestię, która jest szeroko omawiana, argumenty za i przeciw są znane, a więc obywatel ma możliwość świadomego rozstrzygnięcia sprawy, elity polityczne nie mogą mieć w tym względzie wyłączności, gdyż podważałoby to sens demokracji. Odwołują się też do poglądów sprzyjających tej instytucji i podkreślających, że referendum to najbardziej demokratyczna forma wyrazu woli suwerena. Samo zaś jego przeprowadzanie ma kapitalne znaczenie dla politycznej edukacji zbiorowego podmiotu suwerenności i tworzenia społeczeństwa obywatelskiego. Z decyzją podjętą w wyniku referendum utożsamiają się wszyscy obywatele, bez względu na to, czy brali w nim udział, czy nie. Wystarczy stworzenie tej możliwości. Współcześnie nie można oczekiwać aktywności wszystkich w sprawach związanych z rządzeniem, czy szerzej – polityką. Od obywatela zależy, czy i w jakim zakresie zechce korzystać z przysługujących mu w tym zakresie praw.

Mimo coraz powszechniejszego stosowania referendum budzi ono nadal poważne kontrowersje. Jego przeciwnicy uważają, że:

- referenda są bardzo niekorzystne i stanowią koniec demokracji przedstawicielskiej, hamują zmiany, bo ludzie na ogół nie chcą zmian,

- referendum wprowadza mechanizm decyzyjny dosłownych rządów większości wykluczający uprawnienia mniejszości,

- poprzez ograniczenie możliwości decyzji do „tak” lub „nie” referendum polaryzuje stanowiska i ogranicza możliwości negocjacji, uzupełnień, kompromisów,

- współczesne referendum poprzedzają kosztowne kampanie prowadzone przez profesjonalistów wykorzystujące różne elementy socjotechniki, co ogranicza znacznie możliwość realizacji celu tej instytucji demokracji bezpośredniej, jakim jest wyrażenie przez obywateli merytorycznie uzasadnionej, racjonalnej i odpowiedzialnej ich opinii w sprawie przedłożonych im pod głosowanie propozycji,

- obywatele z reguły słabo lub w ogóle nie orientują się w zagadnieniach szczegółowych związanych z rozstrzyganiem spraw państwowych; deputowani korzystają w tym przypadku z pomocy ekspertów,

- referenda są kosztowne i czasochłonne,

- aktywność polityczna i zainteresowanie sprawami rządzenia nie są cechami zbyt wielu obywateli i w krajach, gdzie często przeprowadza się referenda, powodują one zmęczenie obywateli i ich bierność w sprawach politycznych, w rezultacie trudno jest osiągnąć frekwencję przewidzianą prawem dla ważności referendum.

Znaczna część z tych zastrzeżeń daje się obserwować w wypowiedziach przeciwników referendum dotyczącego traktatu reformującego.

Organy decydujące o trybie ratyfikacji tego traktatu będą musiały wziąć pod uwagę zarówno głosy zwolenników, jak i przeciwników referendum w ogóle i referendum w sprawie traktatu w szczególności. Warto w tym kontekście powołać art. 90 ust. 3 konstytucji, stanowiący, że wyrażenie zgody na ratyfikację takiej umowy może być uchwalane w referendum ogólnokrajowym zgodnie z jej art. 125. Ta zaś norma nie określa bliżej przedmiotu referendum. Wskazuje jedynie w sposób ogólny, że powinna to być sprawa o szczególnym znaczeniu dla państwa.

Akty prawne lub rozstrzygnięcia określonego typu mogą, ale nie muszą, dla swej ważności być zatwierdzone w referendum. Jeżeli jednak odpowiednie organy państwowe zdecydują się na poddanie sprawy do zatwierdzenia przez suwerena, to w wypadku spełnienia wymogów określonych w art. 125 ust. 3 konstytucji ma ono charakter wiążący i oznacza albo zgodę suwerena na obowiązywanie poddanego mu do ratyfikacji aktu, albo też odmowę tej zgody i w rezultacie nieobowiązywanie danego aktu.

Należy tu podkreślić, że „w polskim systemie prawnym nie można mówić o obywatelskim prawie do referendum, bowiem obywatel (grupa obywateli) nie ma skutecznie prawnej możliwości zainicjowania działań, których bezpośrednim skutkiem jest zarządzenie referendum. (…) W Polsce kompetencja do podjęcia działań, których bezpośrednim skutkiem jest zarządzenie referendum ogólnokrajowego, należy do Sejmu lub do prezydenta za zgodą Senatu. Zatem obywatele polscy (…) mają prawo do udziału w referendum. Ale nie prawo do referendum” (Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego. Zbiór Urzędowy, Nr 5/A/2003).

Po podpisaniu traktatu reformującego Unię Europejską (traktat reformujący) nie tylko w Polsce pojawiły się postulaty przeprowadzenia referendum w sprawie wyrażenia zgody na jego ratyfikację. Tego też domagali się manifestacyjnie niektórzy deputowani do Parlamentu Europejskiego.

Niepowodzenia referendum w sprawie tzw. traktatu konstytucyjnego we Francji i w Holandii sprawiły, że obecnie w wielu państwach stosunek do referendów stał się bardzo ostrożny. Wydaje się, że poza Irlandią, gdzie wymóg jego przeprowadzenia wynika z konstytucji, nie odbędą się inne referenda dotyczące traktatu reformującego. Dzieje się tak, mimo że w przeszłości relatywnie często korzystano z tej formy podejmowania decyzji w sprawach integracji europejskiej, np. o przynależności do EWG zadecydowały m.in. referenda w Danii, Francji, Irlandii, Wielkiej Brytanii, potem o ratyfikacji traktatu z Maastricht – w Irlandii, Danii, Francji, Austrii, Szwecji, Finlandii, zaś w sprawie akcesji do Unii referenda zdecydowały się przeprowadzić Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Czechy, Cypr, Malta, Słowacja, Słowenia, Węgry.

Pozostało 81% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów