Ministerstwo Zdrowia przygotowało projekt nowelizacji ustawy zdrowotnej. Wynika z niej, że każdy pacjent wybierze sobie konkretną przychodnię, w której chce korzystać z podstawowej pomocy medycznej. Wskaże jednocześnie lekarza rodzinnego, pielęgniarkę lub położną pracujących w tej placówce. Teraz wybiera tylko, kto ma się zajmować jego leczeniem.
– Jest to ważna zmiana dla chorych i przychodni. Deklaracja pacjenta będzie wyborem konkretnej lecznicy a nie lekarza czy pielęgniarki. Bo jeśli odejdą oni z przychodni, chory będzie mógł dalej się tam leczyć a NFZ płacić za to – mówi Ewa Kopacz, minister zdrowia.
Po wejściu w życie nowych regulacji, gdy personel medyczny zacznie pracować w innej przychodni, a chory nie wskaże nowego lekarza lub pielęgniarki, jego wcześniejsza deklaracja wyboru będzie i tak ważna. Sytuacje, w których oddziały Funduszu nie chciały płacić za leczenie takiego chorego , spowodowały wiele zamieszania latem. Lekarze rodzinni z województwa lubelskiego zamknęli przychodnie i przestali przyjmować chorych. Protestowali, bo NFZ kwestionował ważność deklaracji pacjentów przypisanych do ich byłych pracowników.
To nie koniec zmian w podstawowej opiece zdrowotnej. Kolejna, którą wypracował specjalny zespół złożony z lekarzy i przedstawicieli resortu, dotyczy szczepionek zalecanych np. na grypę.
– Pacjenci będą mogli kupić je bezpośrednio w przychodni. Sytuacja, którą mamy teraz, stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa chorego. Kupuje on bowiem szczepionkę w aptece i dopiero później przynosi do gabinetu. Lekarz nie wie, w jakich warunkach ją przetrzymywał i czy mu nie zaszkodzi – wyjaśnia Jacek Krajewski, prezes organizacji Porozumienie Zielonogórskie, który brał udział w pracach. Przepisy mają obowiązywać od nowego roku.