Tak wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który rozpatrywał sprawę studentki Uniwersytetu Szczecińskiego.
Studentka została skreślona z listy studentów decyzją dziekana wydziału, którą następnie podtrzymał rektor Uniwersytetu. Władze uczelni stwierdziły, iż kobieta od początku studiów nie iściła żadnej opłaty za pobieraną naukę.
Studentka starała się wyjaśnić rektorowi, iż znalazła się w bardzo trudnej sytuacji życiowej, od lat jest osobą bezrobotną, samotnie sprawującą opiekę nad dorastającą córką w wieku szkolnym, a rodzinę utrzymuje z niewielkich świadczeń alimentacyjnych. Jej zdaniem problem z zaleganiem z opłatami wynika z wprowadzenia ją w błąd przez urząd pracy, który zasugerował jej, że mogłaby podjąć naukę przy dofinansowaniu z ich strony.
Wskazała dalej, że nie kryła rozgoryczenia kiedy po uzupełnieniu wymaganych dokumentów i wniosku o dofinansowanie nauki, UP jej odmówił. Obecnie czeka na rozpatrzenie przez wojewodę odwołania w tej sprawie. Studentka dodała, że mając świadomość zalegania w opłatach wystąpiła do dziekana o prolongatę w spłacie należności, ten jednak wydał decyzję o skreśleniu z listy studentów.
Sprawa studentki trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie. Rektor odpowiadając na skargę podniósł, że zarzut kobiety, jakoby jej sytuacja bytowa była znana uczelni i uzasadniała wstrzymanie decyzji o skreśleniu studenta z listy studentów jest niesłuszny.