Studenci nie powinni płacić za egzaminy poprawkowe a uczelnie wciąż pobierają opłaty

Uczelnie wciąż pobierają opłaty za egzaminy poprawkowe, komisyjne i dyplomowe. Jedna z lubelskich szkół została ostatnio ukarana

Publikacja: 05.09.2013 09:03

Studenci nie powinni płacić za egzaminy poprawkowe a uczelnie wciąż pobierają opłaty

Foto: www.sxc.hu

Poprawka egzaminu dyplomowego – 300 zł, komisyjny – 100 zł, wysłanie wezwania do zapłaty – 20 zł. To niektóre z opłat pobieranych niezgodnie z prawem od studentów Wyższej Szkoły Nauk Społecznych w Lublinie.

– Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznała te praktyki za naruszanie zbiorowych interesów konsumentów i ukarała uczelnię finansowo. Nakazała też zmianę regulaminów – mówi Paweł Borecki z Biura Prasowego UOKiK.

Różne interpretacje

Uczelnie, zarówno publiczne, jak i niepubliczne, nie mogą pobierać opłat za egzaminy poprawkowe, komisyjne i dyplomowe. Tak stanowi obowiązujący od 1 stycznia 2012 r. art. 99a ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym. Część z nich jednak wciąż się do niego nie stosuje. Twierdzą, że zgodnie z przepisami przejściowymi mogą pobierać opłaty od osób, które przekroczyły ich progi przed nowelizacją.

Resort nauki nie zajmuje jednoznacznego stanowiska w sprawie, bo i same przepisy są niejednoznacze.

– Żeby zapewnić wszystkim studentom równe prawa, strony zawartych przed 1 stycznia 2012 r. umów o odpłatności za studia powinny zawrzeć aneksy do nich przewidujące odstąpienie od opłat za czynności wymienione w art. 99a prawa o szkolnictwie wyższym. Bez takiego aneksu obowiązuje dotychczasowa umowa – mówi Kamil Melcer, rzecznik prasowy ministerstwa.

– Uważamy, że art. 99a dotyczy również studentów, którzy zostali przyjęci na studia przed 2012 r. Poszkodowanych może być kilkadziesiąt tysięcy studentów, którzy wpłacili na konta uczelni co najmniej kilka milionów złotych – mówi Piotr Müller, przewodniczący Parlamentu Studentów RP.

Przepisów nie chce też zinterpretować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta.

– Jest kilka interpretacji różnych instytucji dotyczących tych opłat. Pewnie tak będzie, dopóki nie zapadnie wyrok sądu w jakiejś konkretnej sprawie – zauważa Małgorzata Cieloch z UOKIK.

W obronie swych praw

Co powinni zrobić studenci, którzy we wrześniu będą zdawać poprawki lub bronić prac dyplomowych, a ich uczelnia każe im za egzaminy zapłacić? Na przelewie powinni zaznaczyć, co to za opłata. Po odebraniu dyplomu wezwać rektora do jej zwrotu, podając jako podstawę art. 99a ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym. Jeśli uczelnia nie zwróci pobranej kwoty, należy przygotować pozew do wydziału cywilnego sądu rejonowego właściwego dla siedziby uczelni. Do pozwu należy dołączyć kserokopie: umowy o świadczenia edukacyjne, decyzji o przyjęciu na studia, potwierdzenie wniesienia opłat oraz wezwanie do ich zwrotu. Nowo przyjęci na studia powinni zaś uważnie przeczytać podpisywane z uczelnią umowy i zwrócić uwagę na to, czy nie przewidują one niezgodnych z prawem opłat.

Marcin Chałupka - ekspert prawa o szkolnictwie wyższym

Uczelnie publiczne już przed nowelizacją prawa o szkolnictwie wyższym nie powinny pobierać opłat za egzaminy, jeśli nie stanowią one usługi edukacyjnej. Nowelizacja wprowadziła bardziej rewolucję mentalną – nazywając wprost to, co wcześniej z przepisów wynikało. Już bowiem w 2007 r. minister nauki i szkolnictwa wyższego zwracał uwagę na bezpodstawność pobierania opłat za egzaminy poprawkowe.

Być może bardziej niż nowelizacja ustawy studentom potrzebne było wsparcie w egzekwowaniu ich praw. „Wprowadzenie" zakazu nowelizacją – paradoksalnie – część uczelni publicznych odbiera jako usankcjonowanie pobierania takich opłat w stanie prawnym sprzed nowelizacji.

Poprawka egzaminu dyplomowego – 300 zł, komisyjny – 100 zł, wysłanie wezwania do zapłaty – 20 zł. To niektóre z opłat pobieranych niezgodnie z prawem od studentów Wyższej Szkoły Nauk Społecznych w Lublinie.

– Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznała te praktyki za naruszanie zbiorowych interesów konsumentów i ukarała uczelnię finansowo. Nakazała też zmianę regulaminów – mówi Paweł Borecki z Biura Prasowego UOKiK.

Pozostało 87% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"