Resort szkolnictwa wyższego nie zamierza podnieść kwoty wypłacanej co miesiąc studentom i doktorantom. Wciąż wynosić będzie 600 zł. Tak wynika z projektu nowelizacji rozporządzenia w sprawie szczegółowych zasad, trybu i kryteriów udzielania, spłacania oraz umarzania kredytów i pożyczek studenckich.
Brak podwyżki projektodawca uzasadnia kłopotami z uzyskaniem poręczenia. Obecnie i tak część występujących o pożyczkę lub kredyt, spełniających kryterium dochodowe, nie dostaje ich ze względu na niewystarczające dochody żyranta, mimo że student ma szanse na częściowe poręczenie od banku BGK lub Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Po zwiększeniu raty odmownych decyzji banku mogłoby być więcej.
Zgodnie z prawem o kredyt mogą się ubiegać wszyscy studenci bez względu na typ uczelni (publiczna, niepubliczna) i tryb studiów (stacjonarny, niestacjonarny), jeżeli rozpoczęli studia przed ukończeniem 25. roku życia. Starać się o niego mogą również uczestnicy studiów doktoranckich. Nie mogą natomiast słuchacze np. kolegiów językowych.
Spłata takiego preferencyjnego kredytu rozpoczyna się nie później niż dwa lata po ukończeniu studiów. Liczba rat spłaty to dwukrotność rat wypłaconych. W okresie pobierania kredytu oraz w trakcie dwuletniego okresu karencji odsetki od kredytu spłacane są przez budżet państwa.
Obecnie z systemu wsparcia korzysta ok. 154 tys. osób, z czego w trakcie karencji lub spłaty pozostaje ok. 76 tys. kredytów. Oznacza to, że kredyt studencki jest wypłacany 5 proc. studentów i doktorantów.