Deklaracja Ateńska: chcemy latać więcej, ale ciszej i czyściej

Wzrost łączności lotniczej o 10 proc. przekłada się na dodatkowe 0,5 proc. wzrostu PKB na mieszkańca. Mówiąc prościej, im lepsze połączenia lotnicze, tym silniejsza gospodarka. Ale nie kosztem hałasu i środowiska.

Publikacja: 26.06.2025 14:53

Lotniska na drodze do neutralności klimatycznej

Lotniska na drodze do neutralności klimatycznej

Foto: Adobe Stock

W czerwcu 2025 r. europejska branża lotnicza wykonała ważny krok w kierunku zrównoważonego rozwoju. Podczas kongresu ACI Europe w Atenach przyjęto tzw. Deklarację Ateńską, bardzo ważny dokument dla polityki lotniczej i środowiskowej w Europie. Po raz pierwszy przedstawiciele lotnisk i linii lotniczych jasno zadeklarowali, że dalszy rozwój lotnictwa musi iść w parze z troską o komfort życia mieszkańców i klimat. Innymi słowy, chcemy latać więcej, ale ciszej i czyściej. Deklaracja Ateńska to sygnał dla decydentów w Brukseli i stolicach państw UE, że lotniska są gotowe na nowe zobowiązania ekologiczne – oczekują jednak spójnych reguł gry i wsparcia w ich realizacji.

Wspólne zasady zarządzania hałasem

Najwięcej uwagi w Deklaracji poświęcono problemowi hałasu lotniczego – od lat największemu wyzwaniu środowiskowemu portów lotniczych. Mieszkańcy okolic lotnisk skarżą się na uciążliwości, a władze lokalne coraz częściej ulegają presji i próbują wprowadzać ograniczenia (np. zakaz lotów nocnych czy limity startów i lądowań). Dotychczas brakowało jednolitego podejścia: każdy kraj radził sobie po swojemu, co prowadziło do chaosu regulacyjnego.

Deklaracja Ateńska ma to zmienić – wzywa instytucje UE i rządy do przestrzegania i egzekwowania tzw. zrównoważonego podejścia ICAO (Balanced Approach), czyli międzynarodowych zasad zarządzania hałasem. Zgodnie z nimi zanim wprowadzi się zakaz lotów, należy wykorzystać wszystkie inne sposoby redukcji hałasu – od odpowiedniego planowania przestrzennego (brak osiedli mieszkaniowych tuż przy lotnisku), przez cichsze procedury lotów, po promowanie mniej hałaśliwych samolotów i technologii. Dopiero gdy te środki zawiodą, można w ostateczności sięgać po restrykcje w ruchu lotniczym. Takie podejście jest proporcjonalne i oparte na dowodach, pozwala zarządzać hałasem, a nie tylko go zakazywać.

Niestety bywało, że niektóre państwa jednostronnie wprowadzały własne pomysły na ograniczenie hałasu (np. próba redukcji lotów na lotnisku Schiphol), co wywoływało chaos i zagrażało łączności lotniczej w Europie. Deklaracja Ateńska to jednogłośny apel branży o przestrzeganie wspólnych zasad.

Warto podkreślić, że nowoczesne samoloty, np. Airbus A320neo, powodują nawet o połowę mniej hałasu niż poprzednie modele, a według Europejskiej Agencji Środowiska do 2030 r. liczba osób silnie dotkniętych hałasem lotniczym spadnie o 37 proc. (dla kolei wzrośnie o 35 proc. ). Brak koordynacji sprawia jednak, że jednostronne restrykcje tylko przenoszą problem hałasu gdzie indziej, nie rozwiązując go u źródła. Deklaracja Ateńska stawia sprawę jasno: hałasem trzeba zarządzać wspólnie według jednolitych reguł, zamiast wprowadzać doraźne lokalne zakazy.

Lotniska na drodze do neutralności klimatycznej

Drugim filarem Deklaracji jest walka z emisjami CO₂. Europejskie lotniska już w 2019 r. zapowiedziały osiągnięcie netto zerowej emisji z własnych operacji do 2050 r. W 2009 ACI Europe powołało do życia program certyfikujący Airport Carbon Acreditation. Lotnisko Chopina dołączyło do programu już w 2011 roku, a na początku 2025 jako drugie lotnisko w Polsce swój certyfikat uzyskał Port Lotniczy Gdańsk im. Lecha Wałęsy. Do dziś certyfikacje na różnych poziomach posiada 286 lotnisk w Europie i 645 na całym świecie.

Deklaracja Ateńska nie tylko potwierdza ambicje lotnisk, ale też apeluje o wsparcie finansowe oraz regulacyjne na poziomie UE, aby wszystkie lotniska – duże i małe – mogły szybciej inwestować w zielone technologie. Chodzi m.in. o infrastrukturę do tankowania zrównoważonych paliw lotniczych (SAF) czy ładowania samolotów elektrycznych i wodorowych, gdy tylko wejdą do użytku. Lotniska, jako węzły transportowe, mogą stać się katalizatorem takich ekologicznych innowacji w całym lotnictwie.

Przedstawiciele branży zgodnie mówią: dekarbonizacja to konieczność, nie opcja. Transformacja musi jednak odbywać się sprawiedliwie – tak, by nie ograniczać dostępu do transportu lotniczego dla społeczeństwa. Dlatego potrzebne jest publiczne wsparcie dla innowacji, np. dotacje czy ulgi na ekologiczne inwestycje. Każde euro zainwestowane dziś w ograniczanie emisji zwróci się w przyszłości czystszym powietrzem i nowymi miejscami pracy w zielonych technologiach.

Lotnictwo – krwiobieg gospodarki

Deklaracja Ateńska przypomina też, że lotnictwo jest niezbędne dla gospodarki i spójności Europy. Porty lotnicze łączą setki milionów pasażerów i przewożą miliony ton towarów rocznie, napędzając handel, turystykę i inwestycje. Każdy wzrost łączności lotniczej o 10 proc. przekłada się na dodatkowe 0,5 proc. wzrostu PKB na mieszkańca. Mówiąc prościej, im lepsze połączenia lotnicze, tym silniejsza gospodarka. Lotniska tworzą też tysiące miejsc pracy i działają jak okno na świat dla swoich regionów, przyciągają inwestorów i turystów, zapobiegając komunikacyjnemu wykluczeniu obszarów peryferyjnych.

Nie oznacza to jednak, że branża lotnicza chce się rozwijać kosztem środowiska czy mieszkańców. Przeciwnie, przekaz płynący z Aten to apel o równowagę. Ochrona klimatu i cisza nocna dla lokalnych społeczności muszą współistnieć z możliwością latania i rozwoju gospodarczego. Gdy tej równowagi brakuje, tracą obie strony. Na przykład jeśli jedno państwo nagle zaostrzy limity hałasu, linie lotnicze po prostu przeniosą część lotów do krajów o łagodniejszych przepisach. Lokalne władze mogą odtrąbić sukces, ale globalnie emisje i hałas wcale nie spadną, a ucierpi konkurencyjność gospodarki tego kraju. Tylko skoordynowane podejście pozwoli uniknąć sytuacji, w której europejskie niebo cichnie, bo ruch lotniczy ucieka poza UE zamiast unowocześniać się na naszym kontynencie.

Polska perspektywa – czas nadrobić zaległości

Problemy, o których mowa, dotyczą także Polski. Już w 2017 r. Związek Regionalnych Portów Lotniczych alarmował, że krajowe normy hałasu są zbyt surowe i wymagają zmiany. Proponowano m.in. mierzenie hałasu w dłuższych okresach (bo jego poziom zmienia się w ciągu roku) oraz podniesienie dopuszczalnego poziomu hałasu dziennego o 1 dB. Eksperci wyliczali, że taka niewielka zmiana mogłaby zwiększyć liczbę operacji lotniczych nawet o 20 proc., bez zauważalnego wpływu na komfort życia mieszkańców. Niestety apele te pozostały bez echa. Poprzedni rząd skupił się wyłącznie na budowaniu mitu CPK, kompletnie ignorując bieżące problemy. Uważano, że lotnisko w Baranowie (CPK) z dala od miasta rozwiąże wszystkie kwestie hałasu. W efekcie porty regionalne utknęły z limitami i straciły blisko osiem lat potencjalnego rozwoju.

Dziś Deklaracja Ateńska powinna być dla nas impulsem do działania. Obecny rząd ma okazję wdrożyć zrównoważone podejście ICAO do hałasu w polskim prawie i urealnić normy, tak aby lotniska regionalne, które obsługują już ponad połowę ruchu pasażerskiego w kraju, mogły się rozwijać z poszanowaniem środowiska. Porty regionalne są pełnoprawną częścią systemu transportowego Polski, a nie konkurencję dla centralnego lotniska.

Na szczęście obecne podejście w tym zakresie zostało już zmienione. Pełnomocnik rządu ds. CPK, Maciej Lasek prowadzi dialog z branżą, która wreszcie ma po stronie rządowej partnera i eksperta. To niezwykle ważne w kontekście boomu i niesamowitych wzrostów, jakie na tle Europy obecnie notuje polska branża.

Manifest gotowości do zmian

Europejska branża lotnicza przemówiła jednym głosem, pokazując gotowość do wzięcia odpowiedzialności za swój wpływ na środowisko. To ważny sygnał jedności – duże huby i małe lotniska zgodnie deklarują, że chcą latać odpowiedzialnie. Oczywiście sam dokument nie rozwiąże wszystkich problemów, ale jest początkiem procesu zmian. Teraz kolej na konkretne działania: Komisja Europejska powinna dopilnować, by zasady Balanced Approach faktycznie były przestrzegane wszędzie. Rządy muszą ostrożniej podchodzić do doraźnych zakazów, a lotniska – przyspieszyć inwestycje w ekologiczne rozwiązania.

W dyskusji o przyszłości lotnictwa zamiast języka konfliktu („lotniska kontra mieszkańcy” czy „latanie kontra klimat”) szukamy równowagi – lotnictwo może być cichsze i czystsze, nie tracąc swojej roli w gospodarce. Deklaracja z Aten to zaproszenie do wspólnego wypracowania takiego modelu rozwoju. Modelu, w którym Europa lata coraz bardziej ekologicznie, a jednocześnie każdy obywatel ma zapewniony dostęp do dobrodziejstw transportu lotniczego.

O autorze

Adam Sanocki

Członek zarządu ds. strategii i marketingu Polskich Portów Lotniczych.

W czerwcu 2025 r. europejska branża lotnicza wykonała ważny krok w kierunku zrównoważonego rozwoju. Podczas kongresu ACI Europe w Atenach przyjęto tzw. Deklarację Ateńską, bardzo ważny dokument dla polityki lotniczej i środowiskowej w Europie. Po raz pierwszy przedstawiciele lotnisk i linii lotniczych jasno zadeklarowali, że dalszy rozwój lotnictwa musi iść w parze z troską o komfort życia mieszkańców i klimat. Innymi słowy, chcemy latać więcej, ale ciszej i czyściej. Deklaracja Ateńska to sygnał dla decydentów w Brukseli i stolicach państw UE, że lotniska są gotowe na nowe zobowiązania ekologiczne – oczekują jednak spójnych reguł gry i wsparcia w ich realizacji.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Donald Trump wygrał w Hadze, ale Europa wygrała jeszcze bardziej
Opinie Ekonomiczne
NATO zrobiło swoje. Teraz czas na UE
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czy zbrojenia napędzają gospodarkę?
Opinie Ekonomiczne
Wojciech Szymczak: Czy w świecie AI edukacja jest jeszcze potrzebna
Opinie Ekonomiczne
Wiceminister funduszy Jan Szyszko: Białowieża stolicą Europy