W uchwale Rady Wydziału członkowie wprost wskazali, iż stanowczo potępiają uchwalenie ustawy Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczpospolitej Polskiej w latach 2007-2022, nieoficjalnie ochrzczonej jako Lex Tusk. Zdaniem przedstawicieli Uniwersytetu treść ustawy łamie kilkanaście przepisów Konstytucji RP.
Naruszenia mają stanowić przede wszystkim przepisy dotyczące odpowiedzialności karnej, bowiem ustawa przewiduje ją za czyny, które nie stanowiły przestępstwa w czasie ich popełnienia, co więcej w samej treści ustawy nie wszystkie czyny zostały zakwalifikowane jako czyn zabroniony przepisami.
Czytaj więcej
Prawo szyte pod eliminację Donalda Tuska ze sceny politycznej przed wyborami lub przynajmniej upokorzenie go w oczach wyborców - tak mówią o ustawie powołującej komisję do spraw zbadania rosyjskich wpływów jej przeciwnicy. Dlaczego Lex Tusk jest groźna nie tylko dla Donalda Tuska?
Powołanie Komisji sprawia, że wymiar sprawiedliwości, a więc władza sądownicza nie będzie wykonywana przez sąd, a organ władzy wykonawczy, w skład którego wyznaczone do działania będą osoby nie będące sędziami, to może stanowić naruszenie zasady trójpodziału władzy w państwie prawa. Zgodnie z treścią uchwały, osoby postawione w stan oskarżenia przez Komisją nie mają otrzymanych gwarancji procesowych, które obowiązują w procesie karnym. W samej treści uchwały podkreślono także że, "Funkcjonowanie komisji w oczywisty sposób ma służyć interesom wyborczym jednej partii, godzi więc w podstawowe zasady wyborów w demokratycznym państwie prawnym.".
Co więcej zdaniem działających w Radzie, prezydencki projekt nowelizacji ustawy nie rozwiązuje problemu, ponieważ nie likwiduje konstytucyjnych naruszeń. Rada wskazała także, że prócz oczywistych skutków jakie niesie za sobą uchwalona ustawa, wpływa ona również na przyszłych adeptów prawa, czyli obecnych studentów, ponieważ "godzi we wpadajne im w toku studiów podstawowe standardy państwa prawnego.".