Trybunał Konstytucyjny (sygn. akt K 38/12) orzekł, że art. 22 ustawy o systemie oświaty (uso) będący podstawą wydania rozporządzenia o zasadach przyjmowania do placówek oświatowych jest niezgodny z ustawą zasadniczą.
– Nie określa on kryteriów, jakie powinien brać pod uwagę minister edukacji, wydając akt wykonawczy – uzasadniał wyrok Wojciech Hermeliński, sędzia sprawozdawca. – Jedynym ogólnym wyznacznikiem jest zasada powszechności. Nie wiadomo jednak, czy ma być ona rozumiana szeroko, jako dostęp do każdej szkoły, czy wąsko, jako zapewnienie przyjęcia do jakiejkolwiek placówki, niekoniecznie preferowanej – mówił sędzia Hermeliński. W efekcie minister ma możliwość zastosowania kilku wariantów wywołujących różne skutki społeczne, co jest zbyt dużą swobodą.
Zdaniem Mateusza Pilicha, eksperta od prawa oświatowego, wyrok oznacza istotne zmiany dla rodziców. Sędziowie wskazali wyraźnie, że to w uso należy określić kryteria rekrutacji do przedszkoli i szkół, zasady przetwarzania danych osobowych oraz procedurę odwoławczą od decyzji o nieprzyjęciu dziecka do wybranej placówki.
Obecnie praktycznie nie można zakwestionować decyzji o nieprzyjęciu dziecka do przedszkola. Drogę odwoławczą określają same placówki w statutach. Przeważnie przewidują, że drugą instancją odwołania od decyzji komisji rekrutacyjnej jest dyrektor, a procedury nie są jednolite co do formy i terminów. Wiele gmin przyznaje dodatkowe punkty zwiększające szansę na przyjęcie do przedszkola, m.in. za to, że oboje rodzice pracują i są zameldowani na jej terenie.
– To działanie bezprawne, bo miasta nie mogą ustanawiać kryteriów ograniczających zasadę powszechności dostępu – podkreśla Mateusz Pilich.