Prócz nowego systemu monitorowania zdarzeń niepożądanych i wypłaty odszkodowań dla pacjentów zbliżonego do anglosaskiego „no-fault", nowa regulacja zakłada autoryzację podmiotów wykonujących działalność leczniczą, czyli szpitali, usprawnienie akredytacji w ochronie zdrowia, a także tworzenie i prowadzenie rejestrów medycznych.
W listopadowym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec, który uczestniczył w pracach nad regulacją, mówił o „no-fault" jako o „systemie podnoszącym jakość świadczeń zdrowotnych i bezpieczeństwo pacjentów (...), który powinien składać się z dwóch filarów: ustawy o jakości i bezpieczeństwie pacjentów oraz systemu wypłaty rekompensat". Jego zdaniem, ustawa powinna wprowadzać obowiązkową akredytację czy autoryzację podmiotów wykonujących działalność leczniczą, zobowiązując je do spełnienia minimalnych wymagań jakościowych, oraz obowiązkowego monitorowania zdarzeń niepożądanych tak, by można je było omówić z personelem i zastanowić się, co zrobić, by uniknąć ich w przyszłości. Aby taki system zgłaszania zdarzeń niepożądanych funkcjonował, wzorem doświadczeń państw zachodnich, musimy wprowadzić depenalizację, zapewniając zgłaszającemu gwarancję, że, nie poniesie odpowiedzialności karnej. Bo tylko wówczas będzie zainteresowany, by takie zgłoszenie zgłosić.