Chodzi o współpracę policyjną i sądową w sprawach karnych (np. dotyczących wykonywania Europejskiego Nakazu Aresztowania). Niezłożenie przed 1 grudnia 2009 r., tj. przed dniem wejścia w życie traktatu z Lizbony, takiego oświadczenia będzie oznaczało „zubożenie kompetencyjne” polskich sądów przez najbliższe pięć lat – ostrzega fundacja.
Skąd ten problem? Obecnie sądy polskie, w odróżnieniu od większości sądów państw członkowskich Unii, nie mają możliwości kierowania do ETS tzw. pytań prejudycjalnych w kwestiach dotyczących III filaru i wpływania na orzecznictwo Trybunału.
Ratyfikowany przez prezydenta traktat z Lizbony przewiduje zniesienie systemu filarowego Unii i objęcie postanowień III filaru jednolitym unijnym reżimem prawnym i jurysdykcją ETS. Jednakże przepisy przejściowe traktatu przewidują (w odniesieniu do aktów przyjętych przed jego wejściem w życie), że jeśli państwo nie uznało jeszcze jurysdykcji ETS – a tak postępuje do tej pory Polska – to nie może tego zrobić przez pięć najbliższych lat.
Sprawa nie jest bagatelna, jak podkreśla fundacja helsińska. Tylko w IV kwartale 2008 r. i w I kwartale tego roku Rada UE przyjęła dziewięć decyzji ramowych, w tym m.in. w sprawie europejskiego nakazu dowodowego, w sprawie ochrony danych osobowych czy dotyczącą uznawania wyroków skazujących na karę pozbawienia wolności. Zdaniem specjalistów wszystkie one są dość ogólne i wymagają wykładni. Do tej pory częściowo rozwiązuje je polski Sąd Najwyższy.