[srodtytul]Wysokie ryzyko[/srodtytul]
W rozporządzeniu znalazły się zapisy, iż przyszła mama będzie mieć dostęp do wszystkich niezbędnych świadczeń zdrowotnych oraz wykwalifikowanych usług medycznych. Wszystko sfinansuje Narodowy Fundusz Zdrowia. [b]Kobieta sama zdecyduje, czy ma być objęta opieką lekarza czy położnej. W przypadku braku jakichkolwiek powikłań nadzorować ciężarną będzie mogła tylko położna w konsultacji z lekarzem[/b]. Ona albo ginekolog będą także uprawnieni do odebrania porodu w domu.
– Takie rozwiązanie było bardzo oczekiwane przez pacjentki. Z drugiej strony zakwalifikowanie kobiety do odbycia porodu w domu będzie niezwykle ryzykowne i zdecyduje o tym tylko lekarz specjalista. Obawą napawa trochę ewentualny transport do szpitala w razie wystąpienia powikłań. Będzie musiał być niezwykle sprawny – zaznacza profesor Jerzy Stelmachów z Kliniki Ginekologii i Położnictwa Szpitala Bródnowskiego w Warszawie.
Nowe przepisy wskazują, że jeśli zapadnie decyzja o porodzie domowym, to osoba sprawująca opiekę nad ciężarną musi przygotować wcześniej jego plan. Dokument ma zawierać wskazówki postępowania medycznego w czasie trwających narodzin. W miejscu, w którym rodzi się dziecko, musi znaleźć się sprzęt niezbędny do przywrócenia podstawowych funkcji życiowych.
– Rozporządzenie nie określa jeszcze, jakie dokładnie będą techniczne standardy postępowania w nagłych wypadkach, ponieważ wytyczne w nim zawarte trzeba rozwiązać prawnie. [b]Na opracowanie sposobów transportu ciężarnej do szpitala czy chociażby aparatury medycznej, która ma się znaleźć w miejscu porodu, jest jeszcze czas do kwietnia[/b] – tłumaczy Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy Narodowego Funduszu Zdrowia.
Lekarz lub położna, którzy przybędą do przygotowanego mieszkania rodzącej, muszą natychmiast ocenić jej stan, a także stan dziecka. W razie konieczności powinni być w stanie bez zwłoki podjąć działania ratownicze. Z przepisów rozporządzenia organizujących akcję porodową w domu wynika, że specjaliści decydujący się przyjąć na świat dziecko poza szpitalem, będą musieli być dyspozycyjni i wysoko wykwalifikowani.