Reklama
Rozwiń
Reklama

Podatki w Europie: Rośnie apetyt władz skarbowych

Podatki za granicą. Kraje naszego kontynentu będą w 2014 r. wyciskać jeszcze więcej pieniędzy z kieszeni podatników.

Publikacja: 30.12.2013 08:25

Podatki w Europie: Rośnie apetyt władz skarbowych

Foto: www.sxc.hu

Z zapowiedzi europejskich rządów wynika, że nadchodzący 2014 r. będzie oznaczał dalsze zwiększanie obciążeń podatkowych. Powód wszędzie ten sam: łatanie krajowych budżetów, wciąż odczuwających kryzys ekonomiczny.

Dociskanie śruby odczują nie tylko obywatele krajów, w których fiskus zaostrzy politykę. Polaków jadących na zachód może to dotknąć tuż za granicą. Chodzi o niemiecką autostradową daninę od zagranicznych samochodów osobowych. Desygnowany na ministra transportu Alexander Dobrindt potwierdził w ostatnich dniach wcześniejsze zapowiedzi, że taka opłata pojawi się jeszcze w 2014 r. Dokładnej daty na razie nie podano, choć według zapewnień Dobrindta prace nad nowym podatkiem już podjęto.

We Francji nowy rok przyniesie podwyżkę VAT. Podstawowa stawka wzrośnie minimalnie (z 19,6 proc. do 20 proc.), ale korzystający dotychczas z 7-proc. stawki biznes hotelowy i cateringowy zapłaci podatek w wysokości 10 proc. Będą wyjątki, m.in. dla udostępniania lokali w celach socjalnych. W takich wypadkach będzie obowiązywała stawka 5,5 proc.

Nad Sekwaną nie zmalała też chęć fiskusa do sięgania do kieszeni najbogatszych: będzie obowiązywała 75-proc. danina. Do podstawy jej naliczania będą włączone także dochody z realizacji umów ubezpieczeniowych.

Apetyt na pieniądze najbogatszych ma też rząd na Węgrzech. Tamtejszy premier Viktor Orban zapowiada podniesienie stawki VAT na wyroby luksusowe do 30–35 proc. Przypomnijmy, że podstawowa stawka tego podatku jest i tak najwyższa w Europie i wynosi 27 proc. Równocześnie jednak jesienią 2014 r. węgierskie władze chcą obniżyć PIT z obecnych 16 proc. do 9 proc.

Reklama
Reklama

Sporo zmian od nowego roku szykuje się również we Włoszech. Pojawi się „jednolity podatek lokalny", nakładany na usługi, przede wszystkim dotyczące luksusowych rezydencji i nieruchomości. Ale więcej emocji wywołuje „podatek sieciowy", obliczony na zwalczanie nadużyć wśród międzynarodowych przedsiębiorstw działających głównie w Internecie. Według pierwotnego projektu miał on być nakładany na wszystkie towary sprzedawane przez Internet. Ostatecznie zdecydowano się na opodatkowanie jedynie zakupów reklam online, a także praw autorskich we Włoszech, jeżeli takich transakcji dokonują firmy zarejestrowane tam do celów VAT.

Włochy i Komisja Europejska chcą ukrócić nadużycia podatkowe wśród firm sieciowych

Skąd akurat tacy adresaci nowego podatku? Włoski rząd nie ukrywa, że chodzi o zwalczanie praktyk takich korporacji jak Google czy Amazon, które za pomocą fikcyjnych lokalizacji swojego biznesu starają się – z powodzeniem – zapłacić jak najniższe podatki. Jednakże, co zauważa w komentarzu do tych zmian serwis informacyjny Tax-News.com, Włochy i tak będą musiały przekonać Komisję Europejską, że ten podatek nie dubluje VAT.

Zresztą Bruksela zapowiada zmiany w prawie europejskim idące w podobnym kierunku. KE powołała nawet specjalny zespół ekspertów, który ma przygotować koncepcję reformy – jak to określono – „elektronicznej gospodarki". W wielu tegorocznych wypowiedziach komisarz ds. podatków Algirdas Szemeta nie ukrywał, że chodzi przede wszystkim o ukrócenie praktyki unikania podatków przez międzynarodowych gigantów sieciowych.

Józef Banach, radca prawny z kancelarii InCorpore, ocenia, że choć zmiany podatków w Europie wszędzie mają podobny cel, to tylko w niektórych krajach wyglądają na przemyślane.

– Francja, zresztą nie pierwszy raz, stara się złagodzić obciążenia podatkowe w niektórych sektorach, by je wspierać. Przy bardzo skomplikowanym tamtejszym systemie to może odnieść skutek – przewiduje Banach.

Reklama
Reklama

Jego zdaniem w wypadku Węgier złagodzenie PIT i zapowiadana podwyżka VAT na niektóre towary również wygląda na logiczną politykę, choć zapewne w ogólnym rozrachunku wyciągnie z kieszeni podatników więcej niż dotychczas.

Z zapowiedzi europejskich rządów wynika, że nadchodzący 2014 r. będzie oznaczał dalsze zwiększanie obciążeń podatkowych. Powód wszędzie ten sam: łatanie krajowych budżetów, wciąż odczuwających kryzys ekonomiczny.

Dociskanie śruby odczują nie tylko obywatele krajów, w których fiskus zaostrzy politykę. Polaków jadących na zachód może to dotknąć tuż za granicą. Chodzi o niemiecką autostradową daninę od zagranicznych samochodów osobowych. Desygnowany na ministra transportu Alexander Dobrindt potwierdził w ostatnich dniach wcześniejsze zapowiedzi, że taka opłata pojawi się jeszcze w 2014 r. Dokładnej daty na razie nie podano, choć według zapewnień Dobrindta prace nad nowym podatkiem już podjęto.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Sądy i trybunały
Waldemar Żurek ujawnia projekt reformy KRS. Liczy na poparcie prezydenta
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Nieruchomości
Można już składać wnioski o bon ciepłowniczy. Ile wynosi i komu przysługuje?
Służby mundurowe
W 2026 roku wojsko wezwie nawet 235 tys. osób. Kto jest na liście?
Nieruchomości
Ważne zmiany dla każdego, kto planuje budowę. Ustawa przyjęta
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Nieruchomości
Rząd kończy z patologiami w spółdzielniach mieszkaniowych. Oto, co chce zmienić
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama