Trybunał w Strasburgu zablokował decyzję francuskiej Rady Stanu, która pozwoliła na odłączenie pacjenta od aparatury podtrzymującej jego funkcje życiowe. ETPC zakazał też transportowania pacjenta, co ma nie dopuścić do jego przewiezienia do państwa, w którym eutanazja jest legalna.

38-letni Vincent Lambert jest w śpiączce, odkąd sześć lat temu uległ wypadkowi motocyklowemu. O odłączenie od aparatury wystąpiła żona za radą lekarzy, którzy uznali, że „cierpi on w wyniku nieodwracalnego uszkodzenia mózgu i nie można nawiązać z nim komunikacji żadnego rodzaju". Utrzymywała, że taka decyzja byłaby zgodna z wolą jej męża. Rada Stanu (najwyższy organ sądownictwa administracyjnego we Francji) po uzyskaniu ekspertyzy trzech niezależnych lekarzy potwierdzającej wegetatywny stan pacjenta przychyliła się do tego wniosku.

Rodzice Lamberta, praktykujący katolicy, zwrócili się w trybie pilnym do Trybunału o zablokowanie decyzji, która ich zdaniem polega na „uśmierceniu niepełnosprawnego". Trybunał zareagował niespotykanie szybko, bo już we wtorek późnym wieczorem wydał wyrok uchylający decyzję Rady Stanu i nakazujący podtrzymywanie życia pacjenta.

Tragedia rodziny Lambert wywołała we Francji dyskusje o prawie do eutanazji. Obecnie tę kwestię reguluje tam tzw. prawo Leonettiego, autora ustawy o prawie pacjentów w końcowej fazie życia. Zgodnie z tym aktem przeprowadzanie eutanazji jest nielegalne, wprowadzono jednak niejasne zastrzeżenie, że życia pacjenta nie powinno się podtrzymywać z „nadmiernym uporem". To właśnie na tej podstawie Rada Stanu oparła swoją decyzję w sprawie Lamberta.

Na zalegalizowanie eutanazji do tej pory w Europie zdecydowały się kraje Beneluksu oraz Albania.