Cztery dni po deklaracji ministra zdrowia, że brakujące leki trafiły już do polskich hurtowni, pacjenci nadal narzekają na ich braki. „Ja euthyrox 75 dostałam dosłownie spod lady. Jak za PRL" – napisała jedna z członkiń grupy pacjentów na Facebooku. Problem widzą także farmaceuci: – Dochodzą do nas niepokojące informacje o próbie odsprzedaży leków w internecie lub próbach wymiany sąsiedzkiej. To nie tylko nielegalne, ale przede wszystkim niebezpieczne, bo lekiem na nadciśnienie potocznie nazywa się zarówno ten obniżający, jak i podwyższający ciśnienie. Zażycie nieodpowiedniego może skończyć się tragicznie – ostrzega Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej (NRA).