Z raportu, jaki przedstawili w czwartek eksperci firmy E&Y na konferencji w Warszawie, wynika, że polscy pacjenci mają dostęp do znacznie mniejszej ilości nowoczesnych leków na raka niż chorzy z innych krajów europejskich. Nawet jeśli już minister wpisze je na listę refundacyjną, trafiają do znacznie niższego niż w Unii Europejskiej odsetka potrzebujących. I to o wiele później niż w innych krajach.
Z raportu E&Y przygotowanego na zlecenie Fundacji Onkologicznej Osób Młodych Aliva wynika, że spośród 30 innowacyjnych leków na raka stosowanych w Europie pacjenci w Polsce mają nieograniczony dostęp tylko do dwóch. Spełnienie kryteriów otrzymania refundacji pozostałych graniczy z cudem. Tymczasem np. pacjenci w Holandii mają nieograniczony dostęp do wszystkich 30 leków. Słowacy do 15, a Rumuni do 11.
– Urzędnicy w NFZ i w Ministerstwie Zdrowia, którzy odpowiadają za opracowywanie kryteriów refundacyjnych i określanie, kto może dostać refundację, powinni stanąć przed sądem. Przez nich ludzie nie dostają dopłat do leków i umierają – mówił na konferencji prof. Cezary Szczylik z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Podkreślił, że to lekarz na podstawie wiedzy medycznej, a nie urzędnik powinien ordynować leki.