Zalecenia Komisji Europejskiej wobec TK raczej bez sankcji

Unia i jej władze nie mają wyraźnego i przetestowanego sposobu na przełożenie zaleceń na sankcje wobec Polski.

Publikacja: 27.10.2016 07:32

Zalecenia Komisji Europejskiej wobec TK raczej bez sankcji

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

27 października upływają trzy miesiące, jakie Komisja Europejska wyznaczyła polskim władzom na wdrożenie zaleceń dotyczących rozwiązania sporu o Trybunał Konstytucyjny. Wygląda jednak na to, że pozostanie przy zaleceniach.

Przypomnijmy, że KE w pierwszym etapie procedury o naruszenie praworządności, określonej w art. 7 traktatu o Unii Europejskiej, uruchamianej w wypadku poważnego naruszenia przez państwo członkowskie wartości Unii, zaleciła Polsce określone działania wobec TK, w dużej części zbieżne z zaleceniami Komisji Weneckiej. KE przyznaje, że niektóre zmiany w ustawie o TK idą we właściwym kierunku, w szczególności rezygnacja z wymogu, by orzeczenia TK zapadały większością dwóch trzecich głosów. Kluczowe problemy, takie jak publikacja i wykonywanie wszystkich wyroków oraz zaprzysiężenie sędziów, pozostają jednak nierozwiązane. Co więcej, PiS wprowadził nowe problematyczne zapisy, które podają w wątpliwość skuteczność sądu konstytucyjnego.

Pozostaje też kwestia ślubowania trzech sędziów wybranych 8 października 2015 r. przez poprzedni Sejm z rekomendacji PO (Romana Hausera, Andrzeja Jakubeckiego i Krzysztofa Ślebzaka), których zaprzysiężenia odmówił prezydent Andrzej Duda. KE, a wcześniej KW, nie odniosły się jednak do tego, że trzech sędziów wybranych z rekomendacji PiS (Henryk Cioch, Lech Morawski i Mariusz Muszyński), od których ślubowanie prezydent odebrał, nie dopuszcza do orzekania prezes TK.

Podtrzymywanie przez KE negatywnego stanowiska co do działań polskich władz w sporze o TK może oznaczać uruchomienie drugiego etapu procedury. Otóż Rada Europejska może jednomyślnie, na wniosek jednej trzeciej państw UE lub KE i po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego, stwierdzić poważne i stałe naruszenie przez państwo wartości, o których mowa w art. 2 traktatu. To ogólne wartości, jak godność osoby ludzkiej, wolność, demokracja, państwo prawne, poszanowanie praw człowieka, co ułatwia postawienie zarzutu Polsce. Gdyby to nastąpiło, Rada większością kwalifikowaną może zdecydować o zawieszeniu niektórych praw Polski, np. prawa głosowania przedstawiciela rządu w Radzie. Taką procedurę władze Unii stosują po raz pierwszy, wcześniejsze próby przeciwko Węgrom, a przedtem Austrii, spełzły na niczym. Wobec Polski Komisja zaprezentowała dużą determinację. Są jednak głosy, że nie ma ona umocowania w traktacie.

– To argument głównie polskich kręgów rządowych, i to po uruchomieniu procedury, więc nie jest zbyt przekonujący – wskazuje prof. Ireneusz Kamiński z Instytutu Nauk Prawnych PAN, sędzia ad hoc w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Przyznaje jednak, że procedura nie jest opisana dokładnie. – Nie przewiduje np. terminów, co oznacza, że może się toczyć nawet kilka lat. A strona polska ma przecież prawo do prezentacji swojej argumentacji – tłumaczy.

Na razie odpowiedzi rządu nie ma, choć premier Szydło zapowiedziała, że terminu dotrzyma.

Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr