Nie negując kierunków i istoty rozwiązań zawartych w projektach nowelizacji [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=EB783A53D98BB19658FA80839E59FF8A?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link] autorstwa komisji „Przyjazne państwo” oraz posłów PiS, rząd uważa, że Sejm powinien pracować nad nimi, ale jednocześnie z rządowym projektem ustawy o państwowych egzaminach prawniczych i ewentualnie z poselskim projektem ustawy o licencjach prawniczych.
Zdaniem rządu, celem parlamentu powinno być bowiem wypracowanie spójnych i funkcjonalnych rozwiązań. Tymczasem w ocenie Rady Ministrów oba projekty, chociaż przenoszą na szkoły wyższe odpowiedzialność za przygotowanie absolwentów do działania na rynku usług prawniczych, nie zawierają propozycji dotyczących systemu ich kształcenia. Dlatego w tym zakresie wymagają uzupełnienia.
Według projektów magistrowie prawa mogliby być pełnomocnikami w sądach cywilnych (z wyjątkiem spraw z zakresu prawa rodzinnego i opiekuńczego) i administracyjnych pod warunkiem posiadania obowiązkowego ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej za ewentualne szkody wyrządzone przy wykonywaniu czynności pełnomocnika. Projektodawcy przez poszerzenie kręgu osób świadczących usługi prawnicze chcą zwiększyć dostęp obywateli do nich. Ich zdaniem zapewni to wzrost konkurencyjności na rynku, a w efekcie spowoduje spadek cen tych usług.
Projekty krytykują przedstawiciele korporacji radcowskiej i adwokackiej. Zaproponowane w nich rozwiązania negatywnie oceniła także Krajowa Rada Sądownictwa, twierdząc, że doprowadzą do pogorszenia standardów świadczenia usług prawnych oraz podważą zaufanie do wymiaru sprawiedliwości. Absolwenci wydziałów prawa mają jedynie wiedzę teoretyczną, która nie wystarczy do stawania przed sądem
– stwierdziła KRS. Podczas niedawnego zjazdu adwokatury sceptycznie mówił o tych rozwiązaniach również prezydent Lech Kaczyński.