Materiał powstał we współpracy z Kulczyk Foundation
Trendy demograficzne mają duży wpływ na globalną gospodarkę i rynek pracy. Osób w wieku co najmniej 60 lat jest już więcej niż dzieci poniżej piątego roku życia. W latach 2015–2050 odsetek światowej populacji mającej powyżej 60 lat wzrośnie aż o 10 pkt proc., z 12 proc. do 22 proc. – wynika z danych Światowej Organizacji Zdrowia. W Unii Europejskiej prawie co piąta osoba ma co najmniej 65 lat. Problem starzenia się społeczeństwa i jego konsekwencje dotyczą również Polski. W 2050 r. udział osób w wieku produkcyjnym w populacji wyniesie 57 proc., w wieku powyżej 65. roku życia – aż 32,7 proc., natomiast w wieku przedprodukcyjnym – niecałe 11 proc. Najszybciej rosnącą grupą pracownic są kobiety w okresie transformacji menopauzalnej.
Nie tylko uderzenia gorąca
W Polsce coraz głośniej mówi się o potrzebie wyrównywania szans i warunków pracy, również w kontekście fizjologii i zmian biologicznych zachodzących w organizmie. Firmy zaczynają włączać do benefitów urlopy menstruacyjne. Ale menopauza nadal pozostaje tematem tabu, co jest zaskakujące, zważywszy na fakt, jak dużej grupy dotyczy.
Panie w wielu okołomenopauzalnym stanowią aż 27 proc. aktywnych zawodowo kobiet i 12 proc. wszystkich pracujących. To oznacza, że co ósma pracująca osoba może się właśnie zmagać z fizycznymi i psychicznymi problemami wynikającymi z menopauzy. To nie tylko najbardziej znane uderzenia gorąca, ale również bóle głowy, problemy z pamięcią i koncentracją, niepokój i częste zmiany nastroju.
Zmiany hormonalne zachodzące w okresie menopauzy mogą doprowadzić do obniżenia poczucia własnej atrakcyjności, a nawet do rozwoju depresji. Statystyki są niepokojące. Występowanie zaburzeń depresyjnych w wieku 45–55 lat kształtuje się na poziomie 30 proc., natomiast w grupie kobiet 35–44 lata – na poziomie niespełna 6 proc. Najczęściej zaburzenia depresyjne występują u kobiet w okresie okołomenopauzalnym i stanowią 55 proc., u kobiet w okresie premenopauzy – 35 proc., natomiast w grupie w wieku rozrodczym odsetek ten jest poniżej 18 proc. – wynika z badania opisanego przez Klinikę Psychiatrii Dorosłych UM w Łodzi.