– Firmy będą teraz znacznie ostrożniejsze w podwyższaniu płac, także dla top menedżerów – uważa Norbert Matusiak z firmy doradczej Hay Group, która specjalizuje się w badaniu wynagrodzeń.
Według jej najnowszego raportu w 2011 roku przeciętne zarobki top menedżerów największych przedsiębiorstw z 15 krajów Europy (pensja podstawowa wraz z rocznym bonusem) wzrosły średnio o 16,8 proc. – czyli najwięcej od kryzysowego 2009 r.
Skok ten był głównie zasługą wysokich bonusów za dobre wyniki w 2010 r. (zwłaszcza na tle kryzysowego 2009 r.). Większość szefów zyskała też na podwyżce podstawowej pensji, która średnio wzrosła prawie o 7 proc.
W 2011 r. w zależności od branży i wielkości firmy śmietanka kadry zarządzającej w Europie zarabiała przeciętnie od 411 tys. do 3,3 mln euro rocznie (w globalnych koncernach), czyli ok. 1,8 – 14,2 mln zł. Jak podkreślają eksperci Hay Group, przeciętna całkowitej płacy (mediana) europejskiego menedżera jest wyższa niż w USA i to aż o 42 proc. Ale w Ameryce lwia część wynagrodzenia szefów to akcje i opcje na akcje, które dają często wielokrotność zarobków w gotówce.
Według Hay Group, w 2011 r. na najwyższe przeciętnie płace w Europie mogli liczyć top menedżerowie firm z branży medialnej i górniczej – o ponad 1/3 powyżej kontynentalnej mediany. Dużo słabiej – także wobec 2010 r. – wypadły zarobki kadry zarządzającej w bankowości, które nie dorównują już europejskiej medianie. Jak wyjaśnia Norbert Matusiak, to skutek pokryzysowej politycznej presji na zmianę zasad wynagrodzeń w sektorze.