Polska może stać się centrum usług finansowych

Rozmowa: Scott Newman, dyrektor zarządzający, State Street Bank Polska

Publikacja: 28.08.2014 16:16

Polska może stać się centrum usług finansowych

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

State Street Bank zatrudnił niedawno dwutysięcznego pracownika w swym krakowskim biurze. Czy w tym roku jeszcze kogoś przyjmiecie?

Scott Newman:

W tej chwili prowadzimy rekrutacje na ok. 200 stanowisk pracy w związku z dynamicznym rozwojem firmy. Jego tempo zdecydowanie przewyższyło nasze wstępne założenia. Rozpoczęliśmy działalność w Polsce przed siedmioma laty z planem zatrudnienia 500 pracowników w ciągu pięciu lat, a osiągnęliśmy ten poziom po 2,5 roku. Bardzo istotnym powodem byli ludzie, a konkretnie dostępność odpowiednich kandydatów, zarówno absolwentów uczelni, jak też specjalistów z kilkuletnim doświadczeniem. Jakość pracy polskich pracowników jest wysoko ceniona przez klientów, a do tego dochodzi wysoka etyka pracy i postawa.

Jednak wielu menedżerów narzeka na młode roczniki pokolenia Y wchodzące teraz na rynek pracy.

Faktycznie na przestrzeni siedmiu lat aktywnej rekrutacji zauważamy znaczący spadek ogólnej jakości kandydatów. Oczekujemy od nich dobrze rozwiniętych umiejętności organizacyjnych i myślenia analitycznego, dobrej znajomości języka angielskiego, umiejętności pracy w zespole oraz ukierunkowania na rozwój. To konieczne, gdyż w Polsce rozwijamy zaawansowane usługi w zakresie obsługi funduszy inwestycyjnych, w których niezbędne jest analityczne myślenie poza schematem. W procesie rekrutacyjnym niezwykle ważna jest także silna motywacja, która przejawia się w pogłębionej wiedzy o firmie i finansach. Niestety, pomimo dużej liczby zgłoszeń, problemem jest właśnie brak wystarczającej motywacji aplikantów.

Z czego to może wynikać?

Może to być cechą pokoleniową - młodzi ludzie coraz częściej nie wiedzą, co chcą osiągnąć w życiu zawodowym, nie interesują się niczym szczególnym, nie są zdecydowani, co do swojej zawodowej przyszłości. Prawdą jest również, iż nigdy w historii naszej firmy nie mieliśmy jednocześnie aż tak wielu otwartych wakatów, ile mamy w tej chwili. Może więc to być również efekt skali. Chcemy też utrzymać taki sam poziom oczekiwań wobec kandydatów, jak przed kilku laty, co przy zwiększonym zapotrzebowaniu rekrutacyjnym stanowi dla nas duże wyzwanie.

Czy postawa młodych ludzi np. ich dbałość o work-life balance też jest problemem?

Mogę potwierdzić, że w Polsce młodzi ludzie dużo bardziej cenią work-life balance niż w wielu zachodnich krajach. Jednak nie widzę w tym problemu, bo z drugiej strony, jeśli są w biurze, to naprawdę pracują. Są też gotowi zostać po godzinach, jeśli jest taka potrzeba, choć potem chcą odebrać sobie te dodatkowe godziny. Dlatego promujemy elastyczny tryb pracy – np. czasową pracę z domu. W sytuacji, gdy firma stale rozwija sie przejmując coraz bardziej skomplikowane zadania, możemy też zaoferować pracownikom atrakcyjne ścieżki rozwoju zawodowego. Jeszcze przed czterema laty musiałem posiłkować się ok. 50 menedżerami ze spółek State Street w innych krajach, a dziś większość z nich zastąpił już nasz lokalny zespół. Co prawda ostatnio wśród młodych ludzi widzę większe chęci, by zostać technicznym ekspertem w danej dziedzinie niż menedżerem kierującym ludźmi. Tymczasem jeśli w dłuższej perspektywie myśli się o awansie na wysokie stanowiska, to trzeba pamiętać, że tam bardziej liczą się umiejętności zarządzania ludźmi –np. związane z komunikacją, przywództwem - niż techniczne kompetencje...

Czy zwracacie uwagę na rodzaj i markę uczelni ukończonych przez kandydatów?

Oczywiście, że tak, choć uważam ogólny poziom formalnej edukacji w Polsce za całkiem dobry. Problemem jest zwykle nadmiar teorii przy zbyt małej liczbie zajęć praktycznych, ale pomaga go rozwiązać fakt, że coraz więcej uczelni otwiera się na współpracę z firmami. W tym roku będziemy realizować m.in. na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie i w Katowicach kolejną edycję naszej Akademii State Street- specjalnego programu dla studentów ostatnich lat, którzy dzięki niemu mogą zdobyć wiedzę o funduszach inwestycyjnych a także praktyczne wskazówki dotyczące pracy w sektorze usług finansowych. Historycznie naszym głównym celem byli absolwenci kierunków ekonomicznych, finansów, bankowości. Jednak ostatnio stawiamy na bardziej zróżnicowaną bazę kandydatów, w tym absolwentów kierunków humanistycznych.

Co to daje?

Zauważyłem, że różnorodność sposobów myślenia, nastawienia pracowników pomaga zwiększyć kreatywność w firmie. Jeśli ograniczamy się do absolwentów finansów, bankowości, to mamy pracowników myślących w podobny sposób. Sam to widzę jako absolwent studiów biznesowych. Są oczywiście stanowiska, na których niezbędny jest konkretny profil wykształcenia, ale w wielu przypadkach odpowiednie przeszkolenie i ścieżka rozwoju zawodowego sprawia, że humaniści radzą sobie równie dobrze. Najważniejsza jest umiejętność szybkiej nauki i dobra znajomość języka angielskiego.

Sektor usług biznesowych mówi o inwestycjach, ale nie są to inwestycje w budynki, czy sprzęt, a głównie w ludzi. Jak długo trwa przygotowanie pracownika?

W naszym biznesie sukces zależy od kompetencji ludzi. Trzeba więc w nich inwestować, tym bardziej, że sektor usług finansowych w Polsce dopiero się rozwija. W rezultacie na rynku nie ma wielu specjalistów z praktyką w funduszach czy w ocenie ryzyka. Nasz dział szkoleń w Krakowie zatrudnia 12 specjalistów na pełny etat. Zaczynający pracę absolwenci najpierw przechodzą 3-6 miesięczny usystematyzowany program wprowadzający z kilkoma tygodniami zajęć w sali wykładowej, a potem praktyczną nauką w biurze. Pod koniec tego okresu zaczynają przejmować pewne zadania od bardziej doświadczonych kolegów i integrują się z zespołem. Po sześciu-dziewięciu miesiącach osiągają pewną biegłość w rozumieniu produktów, klientów, regulacji. Po roku pracy już potrafią pracować w zróżnicowanym międzynarodowym środowisku, ale tak naprawdę nauka trwa cały czas, zależnie od wybranej ścieżki rozwoju zawodowego. Przychodząc do pracy każdy sobie wybiera różne ścieżki kariery specjalisty albo menedżera z jasno określonymi etapami i szkoleniami, które czekają ich po drodze. Dużo inwestujemy też w kursy języków obcych, które pomagają również rozwijać ogólne umiejętności komunikacyjne.

Czy przymierzacie się do otwarcia kolejnego biura ?

Myślimy o dywersyfikacji naszej działalności w Polsce, nie tylko dlatego, że nasza działalność tutaj jest tak udana i rozwojowa. Również dlatego, iż polski rynek nadal otwiera duże możliwości przed takimi firmami jak State Street.

Czy już jest wybrana lokalizacja?

Na razie nie, ale mogę zapewnić, ze nasze plany względem Polski są długoterminowe. Rozważamy pięć-sześć miast w Polsce, analizując istotne dla nas kryteria jak np. infrastruktura, dostępność odpowiednich kandydatów. Dla mniejszych spółek, które zatrudniają 100-200 osób nie jest to tak ważne jak dla takich firm jak nasza, które mówią o zatrudnieniu kilkuset pracowników. Potrzebujemy miejsca, gdzie będziemy mogli rosnąć tak szybko jak chcemy rekrutując odpowiednich ludzi, ale bez psucia lokalnego rynku pracy. Musimy uważać, by w Polsce nie powtórzyć błędów, które przed 10 laty popełniono w kilku miejscach na świecie, np. w Dublinie. Tam centra usług finansowych rozwijały się w takim tempie, że doprowadziło to do przegrzania rynku. W rezultacie stawki wzrosły, a jakość usług się pogorszyła, co zniechęciło część klientów.

Teraz Polska może przejąć rolę centrum usług finansowych?

Tak, tym bardziej, że widzimy duże możliwości, by rozwijać w Polsce bardziej złożone procesy, wymagające wiedzy, zaangażowania i analitycznego podejścia. Przed dziesięcioma laty duże firmy przenosiły do Polski usługi biznesowe ze względu na niskie koszty. Dziś niski koszt nie jest już głównym magnesem. Teraz proste, tanie usługi przenoszone są z Polski na inne rynki, np. do Indii, a tutaj zajmujemy się bardziej skomplikowaną obsługą nowych produktów, nowych klientów. I będziemy to rozwijać, jeśli uda się znaleźć odpowiednich kandydatów do pracy.

State Street Bank zatrudnił niedawno dwutysięcznego pracownika w swym krakowskim biurze. Czy w tym roku jeszcze kogoś przyjmiecie?

Scott Newman:

Pozostało 98% artykułu
Praca
Firmowy Mikołaj częściej zaprosi pracowników na świąteczną imprezę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Praca
AI ułatwi pracę menedżera i przyspieszy karierę juniora
Praca
Przybywa doświadczonych specjalistów wśród freelancerów
Praca
Europejski kraj podnosi wiek emerytalny. Zmiany już od 1 stycznia 2025
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Praca
Kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi!