W Polsce jest już prawie 10 tys. trenerów biznesu, ale popyt na takich specjalistów będzie rósł. Wśród nich są menedżerowie, psychologowie, dziennikarze i bankowcy. Wielu z nich, przynajmniej przez jakiś czas, łączy dwa zajęcia, trenerstwo traktując jako dodatkową profesję.
Przyszli trenerzy biznesu mogą dziś zdobywać umiejętności na bezpłatnych kursach. Wśród firm, które je organizują w różnych miastach Polski, są m.in.: ODTiK, Firma 2000, TROP, House of Skills, Wszechnica, LAB.
Na wolnym rynku, bez unijnego wsparcia, kursy trenerskie są bardzo drogie – kosztują powyżej 10 tys. zł. To jeden z głównych powodów ogromnej popularności bezpłatnych szkoleń organizowanych za pieniądze Unii. Odbywają się one w ramach projektu „Podnoszenie kompetencji kadry szkoleniowej”, który nadzoruje Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości.
Agencja jest zdania, że podnoszenie kompetencji trenerskich jest kluczem do wzrostu popularności szkoleń wśród przedsiębiorców. – Często słyszeliśmy o niedopasowaniu szkoleń do potrzeb małych i średnich firm oraz o słabej jakości rynku szkoleniowego – dodaje Anna Świebocka-Nerkowska z zespołu rozwoju zasobów ludzkich PARP.
Do końca października w ramach programu przeszkoliło się już 1541 trenerów. – Najbardziej skorzystałam z uczestniczenia w kilkudniowym treningu interpersonalnym, który pozwolił mi poznać moje mocne i słabe strony, jakie mogę wykorzystywać w pracy trenera – mówi Aleksandra Czech, która brała udział w kilkumiesięcznych zajęciach organizowanych przez firmę Trop w pierwszej edycji konkursu. Od kilku miesięcy trwa dyskusja nad sensownością wprowadzenia w Polsce wspólnego certyfikatu dla trenerów biznesu. Okazuje się, że taką dyskusję zaproponowała Komisja Europejska. Jednak pomysł nie znalazł u nas sprzymierzeńców. Nie popierają go ani trenerzy, ani PARP, ani klienci firm szkoleniowych.