Polacy coraz lepiej ubrani w pracy

Czasy niechlujnych strojów w pracy i zgniłozielonych garniturów powoli odchodzą. Choć daleko nam jeszcze do Francuzów, znajdujemy się obecnie w tej „lepszej" części Europy pod względem ubioru – twierdzą eksperci Work Express

Publikacja: 22.06.2012 14:36

OLIVIER JANIAK

OLIVIER JANIAK

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Coraz więcej pieniędzy wydajemy na wyposażenie naszej szafy. Nic dziwnego – w pracy spędzamy większość dnia i chcemy się profesjonalnie prezentować. Biurowy strój odbiega jednak od standardu pokazu mody - ma być przede wszystkim zgodny z charakterem firmy, którą reprezentujemy, stosowny do wykonywanych przez nas obowiązków oraz schludny. Na więcej mogą sobie pozwolić przedstawiciele np. agencji reklamowych. I to raczej ci na stanowiskach kreatywnych.

W kwestii doboru garderoby często kierujemy wzorami podsuwanymi przez telewizję. - Liliowy krawat wkroczył na polskie spotkania biznesowe dopiero, kiedy po raz pierwszy założył go Piotr Kraśko. „Klony" garniturów i krawatów Kamila Durczoka znajdziemy w każdym centrum handlowym w Polsce. Fryzura Macieja Kurzajewskiego sprzed czterech lat jest dotąd obowiązującym kanonem nawet dla tych, na których taki „stroszypiórek" wygląda żałośnie, bo mają cztery włosy na  centymetr kwadratowy – mówi Artur Ragan, rzecznik prasowy agencji doradztwa personalnego Work Express.

Kobiety mają nieco więcej swobody w kwestii ubioru, co paradoksalnie je często gubi. – W pogoni za modą tracą umiar. Zdarza się, że na spotkaniach dekoncentrują wyglądem oraz duszącym zapachem perfum – przekonuje Artur Ragan. Kluczowe jest bowiem odpowiednie zgranie elementów ubioru i dodatków. Na oficjalne spotkania powinno się zakładać tylko jeden fragment biżuterii, np. kolczyki, rezygnując z naszyjnika. Warto też porzucić krzykliwe kolory na dużych powierzchniach stroju i bardzo krótkie spódnice i głębokie dekolty.

Sztywny Niemiec, nonszalancki Francuz

Niemcy są wyjątkowymi formalistami w kwestii stroju. W niektórych firmach od dawna obowiązuje szczegółowy dress-code, a pracownicy noszą specjalne uniformy. W niemieckich biurach prym wiedzie kolor czarny, szary, brązowy oraz niebieski.

U naszych zachodnich sąsiadów szczególnie muszą uważać na siebie kobiety. Panie nie mogą odsłaniać w pracy swoich nóg, ani dekoltów. Niewskazany jest także mocny makijaż, czy buty na obcasie powyżej 6 centymetrów. Powód? Nie mogą dekoncentrować w pracy swoich współpracowników. - Niemcy generalnie trzymają się klasycznego stroju biznesowego, grzesząc często zupełnym brakiem fantazji, ale to oni „trzymają europejską średnią" – zauważa Tomasz Hachuła, key account manager Work Express.

Francuzów natomiast cechuje nonszalancją, lecz bardzo dokładnie przemyślana. - Co ciekawe, u Francuzów różnicuje pod względem ubioru region, z którego pochodzą. Nie oczekujmy, że Francuzi z południa przyjdą na spotkanie służbowe pod krawatem. Generalnie jest to grupa, która nie nosi ani garniturów, ani krawatów, tylko luźniejsze stroje, mniej formalne. Natomiast w grę wchodzą tylko markowe ubrania. Duże znaczenie ma także wiek. Młodsi ubierają się albo bardzo modnie, albo niechlujnie, ale najczęściej jest to wystudiowana nonszalancja. Starsi pracownicy, w wieku 50+ noszą stroje raczej eleganckie, bez względu na okoliczności.

Co ciekawe, Francuzi w ogóle nie zwracają uwagi chociażby na dodatki. W przeciwieństwie do Polaków, nie zastanawiają się, czy buty będą pasowały do torebki i odwrotnie. Lubują się z kolei w biżuterii, nawet panowie często noszą na sobie markowe ozdoby, od sygnetów po bransolety.

Praca
Polscy seniorzy są chętni do dłuższej pracy. Jak im to ułatwić?
Praca
Polacy będą pracować krócej? Wkrótce ruszy pilotaż
Praca
Amerykanie wertują oferty pracy w Wielkiej Brytanii
Praca
Cyfrowe przyspieszenie w obsłudze pracowników z zagranicy
Praca
Jak przetrwać zwolnienie: rady dla zwalnianych i zwalniających
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem