Najbardziej skuteczny wyraz uznania dla pracownika to nagroda finansowa – tak najczęściej twierdzą polscy menedżerowie uczestniczący w badaniu Diagnoza Stanu HR Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, które objęło ponad 400 firm.
Nie bez znaczenia są tu też zapewne oczekiwania samych pracowników, którzy często liczą na finansową formę docenienia. Co nie znaczy, że nie czekają także na pochwały, których rolę docenia co drugi szef.
W sumie to niewiele. Nie dziwi się temu Piotr Zagdański, dyrektor działu badań i konsultacji firmy doradczo-szkoleniowej Door Group. Według niego wielu menedżerów traktuje pochwały jako coś banalnego i oczywistego, mniej cennego od nagród finansowych.
Premia dla pupila
Piotr Sierociński, szef firmy doradczej HRM Partners, też przyznaje, że motywowanie pozafinansowe nie jest doceniane przez polskich szefów. Jego zdaniem jedną z przyczyn jest fakt, że większość z nich swój warsztat menedżerski szlifowała w czasach relatywnie wysokiej inflacji oraz „gonienia" europejskich poziomów wynagrodzeń oraz wysokich premii. Jednak dwie fale kryzysu zweryfikowały ten model; dziś jest już trudniej o znaczące podwyżki czy awanse, którymi można by wyróżnić najlepszych pracowników. Budżety premiowe też są często niższe niż w czasach prosperity.
Zdaniem szefa HRM Partners warto więc różnicować bonusy według efektów i zaangażowania pracowników (równe premie demotywują tych najlepszych), unikając nagradzania zawsze tych samych ludzi. Nawet jeśli stale mają najlepsze wyniki. – Wtedy budujemy w zespołach wizerunek pupili, co demotywuje pozostałych – zaznacza Piotr Sierociński. Można tego uniknąć, przedstawiając najlepszym pracownikom nowe wymagania albo kierując ich do rozwojowych projektów.