– Od ponad dwóch lat walczę o prawo do wcześniejszej emerytury, którą Zakład Ubezpieczeń Społecznych już wcześniej przyznał dwóm moim kolegom z pracy – żali się Jan Bartyzel. – Choć pracowaliśmy w jednym miejscu i mieliśmy te same obowiązki, ZUS uznał ich staż pracy za spełniający przesłanki pracy w szczególnych warunkach, a mój nie. Przez to zamiast ok. 2 tys. zł emerytury dostaję tylko kilkaset złotych świadczenia przedemerytalnego – wyjaśnia.
Niedoszły emeryt wniósł sprawę do sądu, jednak zarówno w pierwszej, jak i w drugiej instancji sędziowie oddalili jego odwołanie od niekorzystnej decyzji ZUS.
Poszło o to, że powód od kwietnia 1986 r. do końca grudnia 1998 r. był zatrudniony w zakładzie górniczym najpierw jako inspektor BHP, a później jako inspektor wyższego dozoru technicznego. ZUS, a następnie sądy stwierdziły, że nie był narażony na szczególne warunki w pełnym wymiarze czasu pracy. Nie spełniał więc jednego z podstawowych warunków uprawniających do przyznania wcześniejszej emerytury.
Powód w skardze kasacyjnej do Sądu Najwyższego przywołał przykłady dwóch swoich kolegów, którzy na podstawie tego samego stażu pracy pobierają już emerytury. Pierwszy z nich otrzymał swoje świadczenie z ZUS bez problemu kilka lat wcześniej. Drugi o prawo do emerytury musiał już walczyć przed sądem, ale wygrał.
– To, że ZUS czy sąd w podobnej sprawie przyznał świadczenie, nie wiąże go przy rozpatrywaniu wniosku kolejnej osoby – komentuje prof. Inetta Jędrasik-Jankowska z Uniwersytetu Warszawskiego. – Bywa, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych zaostrza interpretację przepisów. Dla sądu przykłady innych spraw, w których świadczenie zostało przyznane, mogą stanowić jedynie wskazówkę do rozstrzygnięcia. Nie mają dla sędziego wiążącego charakteru. Warto jednak je przywołać, aby pokazać, że przyznanie świadczenia jest możliwe – dodaje ekspertka.