Trybunał Konstytucyjny stwierdził wczoraj, że zaproponowana przez ministra finansów w 2010 r. zmiana przepisów emerytalnych jest niezgodna z konstytucją. Na ich podstawie od 1 października 2011 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych zawiesił wypłacanie świadczeń osobom, które w latach 2009–2010 skorzystały z możliwego wtedy przejścia na emeryturę bez konieczności rezygnowania z pracy na etacie. Na początku 2011 r. przepis o konieczności rezygnacji z pracy przywrócono i prawie 40 tys. osób musiało zdecydować, czy wybiera etat czy emeryturę.
– Przepisy nie mogą tworzyć pułapek dla obywateli, tym bardziej jeśli chodzi o emerytów, którzy mają mniejsze możliwości adaptacyjne – stwierdził sędzia Marek Kotlinowski w uzasadnieniu do wyroku Trybunału. – Decyzja o przejściu na emeryturę jest podejmowana raz na całe życie. Późniejsza zmiana przepisów, której nikt nie mógł przewidzieć, naruszyła bezpieczeństwo prawne tych osób – podkreślił.
Z informacji podanych przez ZUS wynika, że prawie 19 tys. osób ciągle ma zawieszone świadczenia na podstawie niekonstytucyjnych przepisów. Skorzystał na tym budżet państwa – jak wyliczył ZUS, oszczędności na tej grupie wyniosły do tej pory ok. 640 mln złotych.
640 mln zł zaoszczędził rząd na zawieszeniu emerytur. Jeśli poszkodowani wystąpią z roszczeniem, trzeba będzie im tę kwotę oddać
Po publikacji wyroku Trybunału pracownicy, którzy mieli zawieszone świadczenia emerytalne, będą mogli złożyć wniosek do ZUS o ich wypłatę. Ważne jest zatem, czy wyrok zostanie opublikowany jeszcze w listopadzie, czy dopiero w grudniu. Nawet jeśli nastąpi to pod koniec listopada, ZUS – po otrzymaniu indywidualnego wniosku – wypłaci świadczenie za cały miesiąc.