Od 1 stycznia 2009 pracodawca jest zwolniony z obowiązku opłacania składek na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych za pracowników, którzy wracają z urlopu macierzyńskiego, dodatkowego macierzyńskiego lub wychowawczego. Taki przywilej przysługuje firmie przez 36 miesięcy po podjęciu pracy po jednym z tych urlopów.
Co było przywilejem dla pracodawcy, stało się kłopotem dla zatrudnionych. Okazało się bowiem, że wraz z wprowadzeniem przepisów wskazujących na powyższe uprawnienie dla firm, nie szła w parze zmiana zasad liczenia stażu pracy, który trzeba udokumentować, starając się o zasiłek dla bezrobotnych. Wynikało z tego, że praca po powrocie z urlopu macierzyńskiego czy wychowawczego nie stanowiła okresu zatrudnienia, jaki uwzględnia urząd pracy, ustalając uprawnienia do tego świadczenia.
- Po tym, gdy skończył się mój urlop macierzyński, pracowałam w obniżonym wymiarze czasu pracy przez rok, ale nadal zarabiałam więcej niż minimalne wynagrodzenie. W tym czasie w firmie zaczęły się redukcje z przyczyn ekonomicznych. Obawiam się, że mnie również niedługo dotknie problem utraty pracy, bo właśnie skończył mi się okres 12-miesięcznej ochrony. Od koleżanki wiem, że szef nie płaci za mnie składek na Fundusz Pracy i że mogę mieć problem z uzyskaniem zasiłku dla bezrobotnych. Czy to prawda, że urząd pracy nie uwzględni mi stażu pracy po powrocie z urlopu macierzyńskiego?
– pyta czytelniczka.
Starając się o zasiłek dla bezrobotnych, trzeba m.in. udowodnić co najmniej 365 dni opłacania składki na Fundusz Pracy od kwoty nie niższej niż minimalne wynagrodzenie w ciągu ostatnich 18 miesięcy poprzedzających zarejestrowanie w urzędzie pracy. Po zwolnieniu pracodawców z obowiązku opłacania składek na Fundusz Pracy przez 36 miesięcy po powrocie z urlopu macierzyńskiego lub wychowawczego (od 1 stycznia 2009) podniosły się głosy, że ten przywilej dla firm pozbawia prawa do zasiłku bezrobotnych pracowników.