ZUS bowiem to szczególny kontrahent, a ściśle mówiąc, nawet nie kontrahent.
Ta bardzo nietypowa sprawa, która przeszła wszystkie instancje, z Sądem Najwyższym włącznie, potwierdza ten szczególny status składek zusowskich. Problem tym bardziej ciekawy, że ostatnio odżyła dyskusja o statusie składek w OFE.
Status składek w starym systemie emerytalno-rentowym jest jeszcze słabszy – z perspektywy ubezpieczonego. Albo ma on prawo do emerytury, jeśli spełni dwie podstawowe przesłanki: wiek i staż pracy, albo nie ma w ogóle świadczenia.
Tę twardą zasadę chciał przełamać Edward H., z zawodu technik mechanik, który ma ponad 16 lat emerytalnego stażu, więc brakuje mu ponad trzech do wymaganych 20 lat. W efekcie ZUS odmówił mu przyznania emerytury.
Odwołał się od decyzji ZUS do sądu pracy i ubezpieczeń społecznych, ale przegrał, bo musiał przegrać. Skierował się więc do zwykłego sądu cywilnego, żądając od ZUS zapłaty 200 tys. zł plus odsetki.