Aktualizacja: 07.06.2018 13:17 Publikacja: 07.06.2018 09:35
Borys Budka
Foto: rp.pl
Panie przewodniczący, wczorajsza debata dotycząca wniosku opozycji o wotum nieufności dla wicepremier Beaty Szydło i minister Elżbiety Rafalskiej zakończyła się zgodnie z przewidywaniami. Czy w ogóle te próby odwoływania ministrów mają sens?
Mają sens, bo dają możliwość poinformowania opinii publicznej o argumentach, które ma opozycja w stosunku do rządzących. Konstytucja daje nam takie narzędzie i będziemy z nich korzystać, nawet jeśli wynik jest znany. Przypomnę, że to narzędzie nie zawsze jest nieskuteczne, raz nam się udało skutecznie przeprowadzić wotum nieufności, bo jeszcze rano premier Beata Szydło krzyczała "za co mnie chcecie odwołać", a już wieczorem Jarosław Kaczyński, mam nadzieję, że również korzystając z argumentów opozycji, ją odwołał.
Czy coś we wczorajszej debacie pana zaskoczyło?
Po raz pierwszy złamano zwyczaj parlamentarny, bo pan premier Morawiecki, nie wysłuchując argumentów wnioskodawców, rozpoczął tę debatę. Normalne jest, że najpierw stawia się wniosek, a dopiero później szef broni swojego pracownika. Po drugie - pan premier zachowywał się w sposób trochę niepoważny. Jeśli ktoś wyskakuje na mównicę w sprawie wotum nieufności, które dotyczy przede wszystkim osób niepełnosprawnych i tej buty i arogancji, która przez 40 dni miała miejsce ze strony przede wszystkim wicepremier Szydło i minister Rafalskiej i zaczyna wygadywać bzdury, że jest spadkobiercą Solidarności i odwoływać się do kwestii, które nie miały racji bytu w tej debacie, to pokazuje, że chyba nie ma pomysłu. Morawiecki zachował się nietypowo, pewnie chciał skopiować Szydło, która w takich przypadkach też wskakiwała na mównicę i w ostrych słowach atakowała opozycję.
Z drugiej strony - i tak też było w przypadku, gdy rządziła PO, rządzący przy okazji takich debat przypominają swoje osiągnięcia i w ten sposób te debaty obracają się przeciwko opozycji. Wczoraj częściowo też tak było. Nie ma pan wrażenia, że wyborcy mogli wczoraj usłyszeć o wszystkim, co PiS zrobiło przez te trzy lata.
Oczywiście, to jest przesuwanie ciężaru debaty na inne tory, sprytny zabieg retoryczny, gdy w debacie nie chce się mówić o swoich błędach, tylko jak mantrę powtarza się to, co rządzący uważają za sukces. Ale i na tym polu można wypunktować bardzo dużą hipokryzje wicepremier Szydło i minister Rafalskiej. Bo przypomnę choćby to, że zarówno premier Morawiecki, jak i cały rząd nie zgodzili się na prostą zasadę, by stosować mechanizm stworzony przez Platformę i PSL "złotówka za złotówkę". Ty sposobem kilkaset tysięcy rodzin zostało pozbawionych świadczenia 500+ na początku tego roku, bo o kilka złotych przekroczyły próg dochodowy. Na każdy tego typu argument mamy kontrargument, ale oczywiście tego typu debaty to bardziej kwestia zabiegów piarowskich ze strony rządzących niż merytorycznych dyskusji.
Dlaczego wczoraj w imieniu PO nie wystąpił Grzegorz Schetyna? Czy to strategia, żeby inni posłowie mogli się wykazać?
Grzegorz Schetyna nie występował w debatach dotyczących wotum nieufności dla poszczególnych ministrów. Głos zabierają wówczas posłowie, którzy zajmują się sprawami leżącymi w kompetencjach tych ministrów. Wczoraj mówiliśmy o polityce społecznej, o tym, co się działo przez 40 dni protestów niepełnosprawnych i ich opiekunów w Sejmie. Pokazywaliśmy, że pani wicepremier Szydło wolała spływ Dunajcem niż rozmowę z niepełnosprawnymi. Grzegorz Schetyna tak wspólnie ze Sławomirem Neumannem podzielił te role, że oddał głos osobom, które na co dzień się tymi sprawami zajmują
Michał K., były szef Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, nie traci nadziei na uzyskanie tzw. listu żelaznego, który pozwoli mu cieszyć się w Polsce wolnością. Sąd apelacyjny podważył właśnie interpretację przepisu wprowadzonego za rządów PiS, który w założeniu miał dawać w tej kwestii ostatnie słowo prokuraturze. Gra o list żelazny zaczyna się więc od nowa.
Premier Donald Tusk w czasie wspólnej konferencji prasowej z premierem Estonii Kristenem Michalem zapowiedział dopisanie TVN i Polsatu do wykazu firm strategicznych.
To nie jest takie proste, by wybrać kandydata bądź kandydatkę, bo to też zawsze oznacza strategię. Każdy kandydat i kandydatka ma swoje, wady, zalety, notowanie, rozpoznawalność – mówiła w rozmowie z Joanną Ćwiek wiceministra edukacji i wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy Paulina Piechna-Więckiewicz.
Rafał Trzaskowski wie, o jaką stawkę gra, o jaką stawkę gra Polska - mówiła w rozmowie z Radiem Plus Julia Pitera, była sekretarz stanu w rządzie Donalda Tuska (2007-2011), była posłanka i europosłanka Platformy Obywatelskiej.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Blisko dwumilionowa dotacja od Mateusza Morawieckiego dla piłkarskiego stowarzyszenia wydana została niezgodnie z umową – twierdzi Kancelaria Premiera. Domki dla piłkarzy wystawione zostały na komercyjny wynajem i zmieniły miejsce.
Premier Donald Tusk w czasie wspólnej konferencji prasowej z premierem Estonii Kristenem Michalem zapowiedział dopisanie TVN i Polsatu do wykazu firm strategicznych.
Ostatnie osiem lat to najgorszy okres w historii Trybunału Konstytucyjnego, który został doprowadzony na skraj organizacyjnej i etycznej zapaści. Gorzej zapewne nie będzie, bo to byłoby trudne – twierdzi dr Tomasz Zalasiński, konstytucjonalista.
To nie jest takie proste, by wybrać kandydata bądź kandydatkę, bo to też zawsze oznacza strategię. Każdy kandydat i kandydatka ma swoje, wady, zalety, notowanie, rozpoznawalność – mówiła w rozmowie z Joanną Ćwiek wiceministra edukacji i wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy Paulina Piechna-Więckiewicz.
Rafał Trzaskowski wie, o jaką stawkę gra, o jaką stawkę gra Polska - mówiła w rozmowie z Radiem Plus Julia Pitera, była sekretarz stanu w rządzie Donalda Tuska (2007-2011), była posłanka i europosłanka Platformy Obywatelskiej.
Adam Bodnar odniósł się do słów prokurator Ewy Wrzosek, która stwierdziła, że "Roman Giertych byłby lepszym ministrem sprawiedliwości".
Blisko dwumilionowa dotacja od Mateusza Morawieckiego dla piłkarskiego stowarzyszenia wydana została niezgodnie z umową – twierdzi Kancelaria Premiera. Domki dla piłkarzy wystawione zostały na komercyjny wynajem i zmieniły miejsce.
Żaden ze ściganych polityków nie złamał prawa. To zemsta. Nagonka przekracza wszelkie granice - tak była premier Beata Szydło broniła Marcina Romanowskiego, który - jej zdaniem "nigdy nie uchylał od stawienia się w prokuraturze czy składania wyjaśnień, kiedy był o to proszony". W poniedziałek, 9 grudnia Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa zadecydował o trzymiesięcznym areszcie wobec Romanowskiego. Beata Szydło była też pytana o Karola Nawrockiego, "obywatelskiego" kandydata, który startuje z poparciem Prawa i Sprawiedliwości".
399 mld zł wyniosła różnica między prawdziwym długiem finansów publicznych raportowanym do KE, a liczonym według metodologii krajowej. To kolejny rekord, tak jak cała kwota zadłużenia długu publicznego – prawie 1,5 bln zł.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas