Po masowych sierpniowych protestach cała Rumunia czeka nie tylko na ukaranie winnych brutalnych ataków policji na demonstrantów, ale i na dalsze posunięcie szefa rządzącej partii socjaldemokratycznej (PSD) Liviu Dragnei skazanego już prawomocnym wyrokiem za korupcję i oczekującego na kolejny proces. W takiej atmosferze Darius Valcov, były minister finansów i doradca obecnego rządu, umieścił na Facebooku filmik przedstawiający prezydenta Klausa Iohannisa z hitlerowskim wąsikiem. Całość opatrzona jest komentarzem „Heil Iohannis!".
Wywodzący się z niemieckiej mniejszości etnicznej prezydent Iohannis jest nie od dzisiaj głównym wrogiem środowiska rządzących socjaldemokratów. Przede wszystkim dlatego, że konsekwentnie sprzeciwia się objęcia funkcji szefa rządu przez Liviu Dragneę ze względu na jego korupcyjną przeszłość. Opowiada się też przeciwko projektom nowych kuriozalnym ustaw antykorupcyjnych rządu.
Sprowadzają się do dekryminalizacji wielu tego rodzaju przestęstw. Tak na przykład urzędnicy mieliby nie ponosić żadnych prawnych konsekwencji za nadużycie władzy, jeżeli wartość wynikająca z tego tytułu szkód byłaby mniejsza niż 200 tys. lei, czyli ok. 45 tys. euro. Przeciwko takim pomysłom protestowały w sierpniu setki tysięcy ludzi w całym kraju. W Bukareszcie policja użyła gazu.
Brutalność policji potępił natychmiast prezydent Iohannis. W odpowiedzi usłyszał od pani minister pracy, że jako Niemiec wyróżnia się „wielką odwagą, mówiąc o gazie". Prezydent zdołał się już przyzwyczaić do tego rodzaju porównań, jednak ich liczba rośnie proporcjonalnie do napięcia na linii urząd prezydencki – rząd. Prezydent liczy na odrzucenie przez Trybunał Konstytucyjny niektórych ustaw korupcyjnych. Przegrał jednak ważną batalię o Laurę Codrutę Kovesi, szefową Dyrekcji Prokuratury Generalnej (DNA), którą musiał zdymisjonować na życzenie PSD i rządu, gdyż zbyt energicznie i skutecznie walczyła z korupcją. DNA prowadzi także obecną sprawę Dragnei podejrzanego o udział w grupie przestępczej, wyłudzającej miliony euro z funduszy unijnych.
Trybunał uznał, że prezydent nie może ignorować rządu domagającego się dymisji Kovesi. Klaus Iohannis nie miał więc innego wyjścia. Równocześnie partia Dragnei przygotowywała wniosek o impeachment prezydenta.