Premier wziął udział w mszy św. a następnie w odsłonięciu tablicy upamiętniającej rodzinę Lubkiewiczów w Sadownem. 13 stycznia 1943 r. we wsi Sadowne Marianna i Leon Lubkiewiczowie wraz z synem Stefanem zostali zamordowani przez Niemców za pomoc dwóm Żydówkom. Jedynym powodem brutalnego „śledztwa" i egzekucji był bochenek chleba.
Dowiedz się więcej: Rodzina, która zginęła za bochenek chleba dla Żydówek
- Jeden bochenek chleba wystarczał często, żeby uratować życie. Ale jeden bochenek chleba stawał się często także przyczyną śmierci, męczeńskiej śmierci całych polskich i żydowskich rodzin. Takie piekło zgotowali Niemcy na tej ziemi - podkreślał w czasie uroczystości Mateusz Morawiecki.
- Mieszkańcy tego powiatu, powiatu węgrowskiego, zdali egzamin z człowieczeństwa, wbrew różnym oszczerstwom, które się pojawiają, liczne źródła przemawiają za wielką pozytywną rolą Polaków w czasie II wojny światowej, w czasie nocy niemieckiej okupacji - dodał premier.
Szef rządu wskazywał, że "Żyd, który spotkał Niemca, stawał się martwym Żydem, a Żyd, który spotkał Polaka, miał szansę przeżyć". - I wszyscy Żydzi, którzy przeżyli II wojnę światową, w mniejszym lub większym stopniu przeżyli ją dzięki tym bochenkom chleba, dzięki schronieniu, którego udzielali im ich polscy sąsiedzi - tłumaczył.