Parafianie najbardziej rozpoznawalnej katolickiej świątyni w Mińsku rozpoczęli zbiórkę podpisów pod pismem skierowanym do rządzącego od ponad ćwierćwiecza prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Domagają się zwrotu kościoła, który zgodnie z decyzją władz stolicy od 2013 roku należy do miejskiej spółki komunalnej. Parafia wielokrotnie zwracała się do ratusza z prośbą o zwrot mienia (zgodnie z konkordatem), ale wszystko na nic.
Zarządzająca świątynią spółka obciążyła w ostatnich miesiącach wiernych dużymi podatkami od gruntu i mienia, które w świetle białoruskiego prawa „amortyzuje parafia". Obecnie chodzi o ponad 156 tys. rubli długu (równowartość 96 tys. złotych), spółka domaga się, by parafia miesięcznie płaciła 13 tys. rubli (równowartość niemal 8 tys. złotych). Twierdzi, że wszystko jest zgodne z prawem i te pieniądze nie trafiają do spółki, lecz do państwa.