Korespondencja z Nowego Jorku
Wystąpienie przedstawiciela partii opozycyjnej po wystąpieniu prezydenta w Kongresie to duży zaszczyt. Przed Scottem dostąpili go m.in. gubernator Luizjany Bobby Jindal czy była ambasador do ONZ Nikki Haley. Jest ono transmitowane przez stacje telewizyjne i potem szeroko komentowane.
Dla wielu obiecujących polityków to moment, który ugruntowuje ich pozycję na krajowej scenie politycznej. Z drugiej strony to duże wyzwanie, bo jeżeli wystąpienie nie zostanie dobrze przyjęte, to może zaszkodzić jego reputacji.
Jedyny
Tim Scott to jedyny czarnoskóry republikanin w Senacie. Polityk, w którym partia pokłada duże nadzieje. W ubiegłym roku zyskał rozpoznawalność po wystąpieniu podczas Krajowej Konwencji Partii Republikańskiej.
Nominacja Scotta do prominentnego zadania, jakim jest wygłoszenie przemowy po wystąpieniu prezydenta w Kongresie, to strategiczne posunięcie liderów Partii Republikańskiej, która szuka sposobów zbudowania porozumienia z innymi niż białe grupami społecznymi, tradycyjnie głosującymi na demokratów.