Prezes uzyskał zaufanie, ale kryzys nadal trwa

Jarosław Kaczyński nie dopuścił do debaty o sytuacji w ugrupowaniu. Zapowiedział, że spotka się z byłymi wiceprezesami i zamierza potraktować swój konflikt z nimi jako „przykry incydent”

Aktualizacja: 10.12.2007 09:57 Publikacja: 10.12.2007 03:49

Prezes uzyskał zaufanie, ale kryzys nadal trwa

Foto: Fotorzepa, Andrzej Nowak And Andrzej Nowak

– Wszystko zależy od ich postawy, czy będzie otwarta – powiedział prezes PiS o krytykach zarządzania partią: Ludwiku Dornie, Kazimierzu M. Ujazdowskim i Pawle Zalewskim.

– Oni powiedzieli, że nie będą komentować kongresu, ja też ich o coś poprosiłem. Wykonali swoje zobowiązanie, jest więc podstawa do rozmowy – uznał Kaczyński. Ale jak wynika z nieoficjalnych informacji, Ujazdowski i Zalewski nie traktują gestu prezesa jako wyciągnięcia ręki. – Prezes miał szansę uzdrowić sytuację, zapraszając ich na kongres. Nie zrobił tego, więc sam pozbawił się możliwości współpracy – mówi jeden z polityków PiS.

Nie poskutkował bowiem apel, który w sobotę rano ogłosili delegaci z regionów dolnośląskiego, łódzkiego, mazowieckiego i śląskiego. Uznali oni niezaproszenie zbuntowanej trójki na kongres za „zamknięcie drogi do prawdziwej reformy” PiS i poprosili prezesa, by przywrócił im pełne prawa delegatów. Potem, podczas zamkniętej dla mediów części obrad, Kaczyński nie pozwolił też na głosowanie wniosku Bogusława Bosaka z Krakowa o zaproszenie byłych wiceprezesów na obrady. Prezes argumentował, że kongres nie ma prawa uchylać politykom zawieszenia w prawach.

W efekcie zbuntowana trójka wysyłała tylko do delegatów esemesy, zachęcając do forsowania zmian w statucie. Poseł Piotr Krzywicki nie widzi więc powodu, by byli wiceprezesi spotykali się z Kaczyńskim. – Najpierw powinni zostać odwieszeni w prawach, wcześniej rozmowy nie mają sensu – sądzi. Sam Ujazdowski też określa sytuację mocno. – Niedopuszczenie mnie do kongresu nie jest incydentem, lecz drastycznym naruszeniem elementarnego prawa do udziału w pracach stronnictwa. Traktuję to jako świadome postawienie mnie poza PiS – mówi.

W swym prawie godzinnym przemówieniu otwierającym kongres prezes nie wspomniał nawet o konflikcie w partii. Podkreślał tylko, że PiS potrzebuje spójności, bo może się powtórzyć „rozbijanie prawicy” z lat 90. Zapowiedział budowę „wielkiego ruchu społecznego IV RP” oraz zwrócenie się do mieszkańców dużych miast, inteligencji i młodzieży. Skrytykował też rządy PO, mówiąc, że wraca „polityka transakcyjna”, ulegająca naciskom różnych lobby, że zagrożone są pluralizm i demokracja. Delegaci nagrodzili go chóralnym „Sto lat”.

O buntownikach Kaczyński mówił dopiero w części zamkniętej dla mediów. Stwierdził, że okazali się nielojalni, chcieli wywołać kryzys w partii i przejąć władzę. Ale dyskusji o tym praktycznie nie było. Kongres przygotowano tak, że nie było na to szansy. Do głosu zgłosiło się ok. 50 delegatów. W trakcie wystąpień zaczęto rozdawać bony obiadowe, karty do głosowania nad wotum zaufania dla Kaczyńskiego i wystawiono urnę. Pierwsza połowa mówców wspierała prezesa. Ich mowy były długie. Potem zarządzono wystąpienia trzyminutowe. Gdy głos zabrał pierwszy z „obrońców” b. wiceprezesów, na sali było już tylko ok. 300 osób. Część jadła obiad, inni zagłosowali i wyjechali.

Buntowników bronili Krzywicki, poseł Jerzy Polaczek i były senator Czesław Rybka. Między ich wystąpieniami ogłoszono, że Kaczyński otrzymał w tajnym głosowaniu wotum zaufania. Zaskoczenia nie było: 810 delegatów za, 50 przeciw, 77 wstrzymało się od głosu, o co apelowali byli wiceprezesi. – Niezadowolonych, jak na wodzowską partię, jest i tak dużo – komentowali ci ostatni. – Wygrałem zdecydowanie mimo niepowodzenia PiS w wyborach i sytuacji, którą wytworzyli byli wiceprezesi – mówił zadowolony Kaczyński.

– Wszystko zależy od ich postawy, czy będzie otwarta – powiedział prezes PiS o krytykach zarządzania partią: Ludwiku Dornie, Kazimierzu M. Ujazdowskim i Pawle Zalewskim.

– Oni powiedzieli, że nie będą komentować kongresu, ja też ich o coś poprosiłem. Wykonali swoje zobowiązanie, jest więc podstawa do rozmowy – uznał Kaczyński. Ale jak wynika z nieoficjalnych informacji, Ujazdowski i Zalewski nie traktują gestu prezesa jako wyciągnięcia ręki. – Prezes miał szansę uzdrowić sytuację, zapraszając ich na kongres. Nie zrobił tego, więc sam pozbawił się możliwości współpracy – mówi jeden z polityków PiS.

Pozostało 83% artykułu
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Wyborcy PiS murem za Mateuszem Morawieckim. Rządy Donalda Tuska przekonały 3 proc. z nich