Ujazdowski i Zalewski opuszczają Kaczyńskiego

Rozmowa byłych wiceszefów PiS z Jarosławem Kaczyńskim nie poprawiła sytuacji. Buntownicy szykują się do odejścia

Publikacja: 13.12.2007 02:54

Pierwsze decyzje już zapadły. Kazimierz Michał Ujazdowski oraz Paweł Zalewski oświadczyli wczoraj prezesowi, że odchodzą z PiS.

Zdaniem Tomasza Dudzińskiego z zarządu głównego PiS partia nie będzie płakać po ich stracie. – Media będą to komentowały jako naszą stratę, ale partia opozycyjna powinna być spójna, nie zaś taka, którą media zajmują się z powodu jej wewnętrznego konfliktu. Jeśli to by się nie zmieniło, to lepiej, że postanowili opuścić PiS, niż rozbijać nas od środka – mówi poseł.

Nie wiadomo, czy trzeci zawieszony w partyjnych prawach Ludwik Dorn zostaje w PiS. Kaczyński liczył, że jego wieloletni przyjaciel wyłamie się z trójki byłych wiceprezesów krytykujących zarządzanie partią. Odbył z nim dwie długie rozmowy, podczas których wyjaśniali sobie wzajemne pretensje. Jednak prezes PiS nie był pewien, czy przekonał Dorna.

Jeśli i on zdecyduje się opuścić PiS, pozostanie posłem niezrzeszonym. W najbliższych dniach okaże się natomiast, jak zachowają się PiS-owscy konserwatyści związani z Ujazdowskim. Jerzy Polaczek nie chce rozmawiać na temat ewentualnego opuszczenia partii.

Ale gdyby z PiS odeszło jeszcze kilku posłów, mogliby w Sejmie założyć własny klub, np. razem z Maciejem Płażyńskim i Longinem Komołowskim (też kandydowali z list PiS).

– To prezes podjął decyzję i tylko czekał na odejście Ujazdowskiego z Zalewskim. Środowe spotkanie miało być tylko zagrywką, którą można pokazać mediom jako dowód starań – mówi jeden z polityków PiS.

A jeszcze przed spotkaniem prezesa z buntownikami szef Klubu PiS Przemysław Gosiewski zapewniał, że Kaczyński ma „jak najlepszą wolę współpracy” ze swymi byłymi zastępcami. Chciał im tylko postawić kilka warunków pełnej rehabilitacji w partii. – Jednym z nich jest to, by podjęli współpracę z władzami klubu i partii, a nie komunikowali się z nimi przez media – powiedział Gosiewski.

Byli wiceprezesi nie chcieli się jednak zgodzić na inny warunek Kaczyńskiego: że zaniechają żądania reformy zarządzania partią. Prezes podobno proponował dyskusję o partii podczas przyszłorocznego kongresu statutowo-programowego.

Argumentował, że jego przywództwo w PiS potwierdził ostatni kongres, a on nie zgadza się na proponowane przez trzech polityków podzielenie się władzą. Jego zdaniem wiceprezesi przejęliby wtedy rządy w partii, a odpowiedzialność za ich decyzje i tak spadłaby na Kaczyńskiego. Buntownicy twierdzą, że domagali się tylko większej demokracji w podejmowaniu decyzji w PiS.

Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Wyborcy PiS murem za Mateuszem Morawieckim. Rządy Donalda Tuska przekonały 3 proc. z nich