Mogą liczyć na kwoty do 25 tys. zł. Zapisano to w znowelizowanej we wrześniu 2007 r., a uchwalonej przed 17 laty, ustawie o uznaniu za nieważne orzeczeń sądów wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległościowego bytu państwowego.
Zaraz po zmianie przepisów wniosków do sądów było mało. Po nowym roku z każdym dniem liczba pozwów rośnie. – Wpływają niemal codziennie, bo sprawę nagłaśniają media – twierdzi Zdzisław Łukasiewicz, przewodniczący wydziału karnego Sądu Okręgowego w Zamościu. Pierwszy na Lubelszczyźnie wyrok zapadł w sprawie Jerzego Zacharowa, który był internowany przez rok. Sąd przyznał mu maksymalną kwotę 25 tys. zł. W Białymstoku zapadły natomiast dwa wyroki: 12 dni internowania Zenona Szypluka w 1981 r. sąd „wycenił“ na 3,5 tys. zł (były opozycjonista chciał 5 tys. zł). W innej sprawie wnioskodawca nie podał kwoty, a sąd przyznał mu 8 tys. zł.
W Łodzi pozwy złożyły do tej pory 24 osoby, w Lublinie – 31, w Krakowie – 20, w Białymstoku – 16, a w Katowicach – 37. Pracownicy sądów spodziewają się, że szczyt składania pozwów nastąpi przed wakacjami lub po nich. Niektórzy działacze wstydzą się sięgać po pieniądze. Prawdopodobnie zmienią zdanie, gdy się okaże, że koledzy wystąpili o odszkodowania.
Obok znanych opozycjonistów – działaczy związków zawodowych i podziemnych struktur „Solidarności“: Kazimierza Świtonia, Marka Czekalskiego (późniejszego prezydenta Łodzi), Jarosława A. Szczepańskiego (wicedyrektora rzeszowskiego ośrodka TVP) pozwy w większości złożyli szeregowi działacze podziemia. Zgłaszają się także spadkobiercy zmarłych opozycjonistów, np. wdowa po łódzkim adwokacie Karolu Głogowskim, współtwórcy Ruchu Wolnych Demokratów i ROPCiO, doradcy strajków studenckich w 1981 r.
W Krakowie w przygotowaniu pozwów pomaga małopolski Zarząd Regionu NSZZ „Solidarność“. – Pomogliśmy napisać takie wnioski już 16 osobom, osiem następnych mam w przygotowaniu – mówi radca prawny regionu Barbara Porzuczek.