Do Najwyższej Izby Kontroli wpłynął wniosek prezydenta Lecha Kaczyńskiego w sprawie kontroli nadzoru organów państwa nad bezpieczeństwem sieci przesyłowych energii elektrycznej.
Jak dowiedziała się „Rz”, prezes izby Jacek Jezierski zgodził się na zlecenie takiej kontroli. Informacje potwierdza Błażej Torański, rzecznik NIK. – W piątek zapadła taka decyzja – mówi „Rz”. – Za wcześnie jednak mówić, kiedy kontrola się rozpocznie i który departament się tym zajmie. Co będzie sprawdzać NIK? – Kontrola ma odpowiedzieć na pytanie, czy Polska posiada system dający gwarancje bezpieczeństwa energetycznego. Niezależnie od tego, kto za ten system jest odpowiedzialny – podkreśla Torański. Przyznaje, że kontrola obejmie m.in. Ministerstwo Gospodarki. O możliwej kontroli w resorcie kierowanym przez Waldemara Pawlaka jako pierwsza napisała „Rz”. Taka bowiem propozycja znalazła się w przygotowanym przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego raporcie dotyczącym bezpieczeństwa sieci przesyłowych energii elektrycznej.
Pawlak powtarzał wówczas, że kontroli się nie obawia. Z kolei prezydent Kaczyński mówił, że jeśli się zgodzi na propozycję BBN, to kontrola nie będzie miała charakteru politycznego.
Przygotowany przez biuro dokument został opracowany na zlecenie prezydenta po kwietniowej awarii prądu w Szczecinie, która pozbawiła dopływu energii elektrycznej stolicę województwa zachodniopomorskiego oraz wiele okolicznych miejscowości.
Autorzy raportu wskazali, że występuje wiele problemów związanych z modernizacją i budową sieci przesyłowych. Chodzi m.in. o kradzieże niektórych elementów konstrukcji sieci.