Ziobro coraz bliżej zarzutów

Zbigniew Ćwiąkalski może już dzisiaj podpisać wniosek o uchylenie immunitetu byłemu ministrowi sprawiedliwości

Aktualizacja: 08.07.2008 04:53 Publikacja: 08.07.2008 04:50

Ziobro: Nie zamierzam chronić się za immunitetem

Ziobro: Nie zamierzam chronić się za immunitetem

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Do Ministerstwa Sprawiedliwości wpłynął wczoraj wniosek płockiej prokuratury.

– Zawiera on zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i obszerny opis czynu – mówi „Rz” Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku.

– To zemsta za determinację w walce z korupcją – tak komentuje całą sprawę Zbigniew Ziobro. I kolejny raz zapewnia: – Nie zamierzam chronić się za immunitetem.

Nieoficjalnie wiadomo, że płoccy prokuratorzy chcą pociągnąć byłego ministra do odpowiedzialności za to, że kazał udostępnić akta śledztwa w sprawie mafii paliwowej Jarosławowi Kaczyńskiemu – wtedy prezesowi PiS i członkowi Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Ziobro miał przywieźć krakowskiego prokuratora Wojciecha Miłoszewskiego prowadzącego jeden z wątków śledztwa paliwowego do siedziby PiS w Warszawie. Tam Kaczyński – w obecności Ziobry i Miłoszewskiego – miał przez kilka godzin czytać protokoły przesłuchań świadków.

Wśród nich były – jak napisał wczorajszy „Dziennik” – m.in. zeznania Krzysztofa Baszniaka – biznesmena, a w przeszłości wiceministra pracy. W styczniu 2006 r. Baszniak powiedział krakowskim śledczym, że za zrealizowanie kontraktu Orlenu z Jukosem miała pójść łapówka w wysokości 7 dolarów USA od tony ropy „po połowie dla kamandy prezydenta Kwaśniewskiego i kamandy premiera Millera”.

Jak jednak wynika z informacji „Rz”, zeznania Baszniaka – które wydawały się porażające – przez blisko dwa lata praktycznie leżały nietknięte. – Świadek spadł nam z nieba, podał rewelacje, ale co chcemy sprawdzać, to okazuje się, że jest opór przełożonych – opowiada nam jeden ze śledczych. Krótko po tym, jak Baszniak złożył zeznania, prokurator Marek Wełna – szef krakowskiego zespołu tropiącego mafię paliwową – w proteście przeciwko ograniczaniu mu swobody działania zrezygnował z kierowania zespołem, a zespół rozwiązano. Miłoszewskiego przeniesiono natomiast do nadzoru. W wątku korupcyjnym, który ujawnił Baszniak, do dziś nikomu nie postawiono zarzutów. Dopiero w maju 2007 r. przydzielono go nowemu śledczemu.

Zdaniem ministra sprawiedliwości Ziobro nie miał prawa udostępniać Kaczyńskiemu akt. – Nieprzypadkowe jest to, że zawiózł je akurat do swojego partyjnego kolegi, przewodniczącego partii politycznej – stwierdził wczoraj rano Zbigniew Ćwiąkalski w Radiu Zet. Ziobro obstaje: – Kaczyński mógł czytać akta.

Sam prezes PiS przekonuje: – Chodzi o zemstę polityczną. Obecny rząd stoi twardo na pozycjach roku 2003 – nic nie zmienia z tych stosunków, które wtedy panowały.

Po podpisaniu wniosku przez ministra sprawiedliwości zostanie on przesłany do Sejmu. Gdy Ziobrę przestanie chronić immunitet poselski, śledczy postawią mu zarzuty. Za przekroczenie uprawnień grozi do trzech lat więzienia.

—pap

masz pytanie, wyślij e-mail do autorek g.zawadka@rp.pl a.gielewska@rp.pl

Do Ministerstwa Sprawiedliwości wpłynął wczoraj wniosek płockiej prokuratury.

– Zawiera on zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i obszerny opis czynu – mówi „Rz” Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku.

Pozostało 92% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Tusk na konwencji Koalicji Obywatelskiej w Warszawie: Przestrzegam, to dopiero początek
Polityka
Szykuje się zmiana w rządzie. Agnieszka Buczyńska odchodzi
Polityka
Sondaż: Czy Karol Nawrocki byłby dobrym kandydatem na prezydenta? Co sądzą Polacy?
Polityka
Szef BBN Jacek Siewiera: Namawiam ministrów, by wola prezydenta została spełniona