Szef Klubu PO Zbigniew Chlebowski wskazywał wczoraj, że Jarosław Kaczyński chciał znać zawartość akt ze śledztwa w sprawie mafii paliwowej, bo pojawiały się w nich nazwiska osób związanych z dawnym Porozumieniem Centrum. – Wszyscy pamiętamy, że to w 1992 roku ówczesny polityk PC, minister Adam Glapiński wydał słynne rozporządzenie w sprawie wydawania koncesji na obrót paliwami, wtedy bardzo ostro krytykowane, m.in. przez rzecznika praw obywatelskich.
Na te słowa natychmiast zareagował prezes PiS. – To jest żałosne i ohydne, jednocześnie pokazuje, kim ci ludzie są – skomentował. – To partia ludzi, którzy podtrzymywali system, w którym pijany Wachowski wysłuchiwał w wannie raportów pana Koniecznego – dodał Kaczyński, odnosząc się do zeznań Krzysztofa Baszniaka opublikowanych przez „Dziennik”.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji, w aktach różnych wątków śledztwa w sprawie mafii paliwowej rzeczywiście pojawiały się również nazwiska polityków PC. Całą sprawą zajmował się zespół pod kierownictwem krakowskiego prokuratora Marka Wełny.
Jeden ze śledczych mówi „Rz”: – W 2005 roku nastąpiło apogeum sprawy, były zeznania, mieliśmy przystępować do następnych działań. Chcieliśmy badać wszystkie najważniejsze wątki polityczne. Ale koncepcja „z góry” była inna. Dla „góry” najważniejsze były tylko wątki związane z lewicą.
Nazwisko Glapińskiego pojawia się w tzw. wątku legislacyjnym. – Udało się skatalogować sprawę koncesjonowania. A teraz uległa już przedawnieniu, minęło 15 lat – mówi nasz rozmówca. Glapiński nie odbierał wczoraj od nas telefonu.