Zdaniem radnych prezydenta miasta, którzy złożyli wniosek, oraz radnych PiS koalicji z PO nie było już od 30 grudnia. Wtedy Klub PO wstrzymał się od poparcia budżetu przygotowanego przez Dutkiewicza. Platforma uważa, że dopiero odwołanie Zdrojewskiej kończy współpracę.
Zdrojewska w pożegnalnym przemówieniu podkreślała, że to koniec ponadpodziałowego rządzenia, którym szczycił się Wrocław. Zarzuciła Dutkiewiczowi, że do ratusza wprowadził politykę. Zdaniem prezydenta to, co się wczoraj stało, jest pochodną decyzji, które zapadły na najwyższych szczeblach PO.
Współpraca radnych zaczęła się psuć, gdy Dutkiewicz ujawnił ambicje polityczne, budując ruch Polska XXI i odmawiając podporządkowania się PO. Ta obawia się, że jego potencjalny start w wyborach prezydenckich mógłby zaszkodzić Donaldowi Tuskowi.
Ważny polityk Platformy z regionalnego kierownictwa zapowiadał wprost, że po odwołaniu Zdrojewskiej Wrocław czekają prawdziwe „naloty dywanowe“, a to, co przechodził Dutkiewicz podczas tzw. szorstkiej koalicji (głównie blokowanie miejskich inicjatyw i utrącanie wniosków o dotacje), było zaledwie podszczypywaniem.
Wrocławska PO już zapowiedziała, że przygotuje spoty radiowe i telewizyjne, w których pokaże, że Dutkiewicz nie jest takim cudownym samorządowcem. Oczekuje też, że ważni urzędnicy z PO odejdą ze stanowisk w ratuszu.