Kontrowersyjna biografia Lecha Wałęsy autorstwa Pawła Zyzaka ciągle budzi ogromne emocje. Krakowski IPN wydał wczoraj oświadczenie, że nie bierze odpowiedzialności za treść publikacji wydawanych poza tą instytucją. Zyzak najpewniej straci też pracę w IPN, gdzie jest zatrudniony czasowo na stanowisku archiwisty. W kwietniu wygasa jego umowa, a z nieoficjalnych informacji wynika, że nie zostanie przedłużona.
Jednak związek Zyzaka z IPN ciągle prowokuje polityków PO do krytyki tej instytucji. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski powiedział wczoraj, że można odnieść wrażenie, iż Instytut prowadzi prywatną wojnę z Lechem Wałęsą i że IPN „świetnie by zrobiły zmiany kadrowe”. Dzień wcześniej premier Donald Tusk wyraził opinię, że IPN „ma szansę przetrwać tylko pod warunkiem, że będzie instytucją ideologicznie i politycznie neutralną”.
[wyimek]Biografie takich postaci jak Lech Wałęsa powinny podlegać szczególnej ochronie – uważa co drugi Polak[/wyimek]
Obserwatorzy sceny politycznej uważają, iż obrona Lecha Wałęsy przez PO ma różne przyczyny.
– Wałęsa stał się dla PO postacią symboliczną – uważa socjolog prof. Zdzisław Krasnodębski. – Platforma chce uchodzić za partię postsolidarnościową, a postać Wałęsy jest jej w tym bardzo pomocna.