W czerwcu poseł Andrzej Halicki wystąpił do ministra finansów z interpelacją "w sprawie zatrudnienia oraz szczegółowych danych dotyczących wynagradzania i premiowania osób piastujących wyższe stanowiska w Narodowym Banku Polskim, a także w sprawie innych wydatków związanych z zatrudnieniem w NBP".
Poseł wyjaśnił, że posiada informacje, iż w NBP polityka kadrowa i finansowa w stosunku do zatrudnianych przez niego pracowników wysokiego szczebla jest niezwykle rozbudowana. To wiąże się z kolei z wysokimi kosztami dla Skarbu Państwa.
Poseł Halicki uzasadnił ciekawość tym, że "w obliczu znacznych cięć budżetowych w administracji państwowej, powinno zwracać się uwagę na wydatki, ich celowość i merytoryczną podstawę".
Halicki zadał ministrowi finansów 12 pytań dotyczących NBP. Pytał m.in. o liczbę zatrudnionych pracowników w ogóle, liczbę dyrektorów i ich zastępców, a także biur i departamentów. Chciał porównać dane o liczbie zatrudnionych z trzech okresów: końca 2007 r., 2008 r. i z końca kwietnia 2009 r.
Podobne pytania zadał jeśli chodzi o liczbę doradców prezesa i zarządu prezesa. Halicki zapytał również o wynagrodzenia, premie i wyjazdy służbowe.