Ilu doradców zatrudnia prezes NBP? Nie powiemy

NBP odmówił Andrzejowi Halickiemu, posłowi PO, odpowiedzi na podstawowe pytania odnośnie polityki personalnej w banku. Prezes Sławomir Skrzypek stwierdził, że nie ma takiego obowiązku.

Aktualizacja: 06.08.2009 18:49 Publikacja: 06.08.2009 15:42

Sławomir Skrzypek, prezes NBP

Sławomir Skrzypek, prezes NBP

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

W czerwcu poseł Andrzej Halicki wystąpił do ministra finansów z interpelacją "w sprawie zatrudnienia oraz szczegółowych danych dotyczących wynagradzania i premiowania osób piastujących wyższe stanowiska w Narodowym Banku Polskim, a także w sprawie innych wydatków związanych z zatrudnieniem w NBP".

Poseł wyjaśnił, że posiada informacje, iż w NBP polityka kadrowa i finansowa w stosunku do zatrudnianych przez niego pracowników wysokiego szczebla jest niezwykle rozbudowana. To wiąże się z kolei z wysokimi kosztami dla Skarbu Państwa.

Poseł Halicki uzasadnił ciekawość tym, że "w obliczu znacznych cięć budżetowych w administracji państwowej, powinno zwracać się uwagę na wydatki, ich celowość i merytoryczną podstawę".

Halicki zadał ministrowi finansów 12 pytań dotyczących NBP. Pytał m.in. o liczbę zatrudnionych pracowników w ogóle, liczbę dyrektorów i ich zastępców, a także biur i departamentów. Chciał porównać dane o liczbie zatrudnionych z trzech okresów: końca 2007 r., 2008 r. i z końca kwietnia 2009 r.

Podobne pytania zadał jeśli chodzi o liczbę doradców prezesa i zarządu prezesa. Halicki zapytał również o wynagrodzenia, premie i wyjazdy służbowe.

Efekt? Dariusz Daniluk, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów odpowiedział, że "bank centralny odmówił przekazania informacji, argumentując to m.in. brakiem obowiązku udzielania odpowiedzi na interpelacje". - Zarówno Ministerstwo Finansów, jak i Rada Ministrów nie sprawują nadzoru i kontroli nad Narodowym Bankiem Polskim i nie dysponują szczegółowymi informacjami, o które zwrócił się pan poseł - podkreślił minister Daniluk. Ministerstwo wyjaśniło też, że jedynym organem kontrolnym NBP jest Najwyższa Izba Kontroli.

- Skierowaliśmy się do Biura Analiz Sejmowych o opinię prawną w tej kwestii, czy rzeczywiście NBP może omówić odpowiedzi na nasze pytania - potwierdza w rozmowie z "Rz" Przemysław Zaboklicki, asystent posła Halickiego.

Zbigniew Matwiej z biura rzecznika NIK tłumaczy, że Izba właśnie konstruuje plan kontroli na przyszły rok. - Dlatego trudno w tej chwili powiedzieć, czy zbadamy politykę personalną w NBP - podkreśla.

NBP jest centralnym bankiem państwa. Zgodnie z Konstytucją ma dużą niezależność w stosunku do ingerencji polityków.

W czerwcu poseł Andrzej Halicki wystąpił do ministra finansów z interpelacją "w sprawie zatrudnienia oraz szczegółowych danych dotyczących wynagradzania i premiowania osób piastujących wyższe stanowiska w Narodowym Banku Polskim, a także w sprawie innych wydatków związanych z zatrudnieniem w NBP".

Poseł wyjaśnił, że posiada informacje, iż w NBP polityka kadrowa i finansowa w stosunku do zatrudnianych przez niego pracowników wysokiego szczebla jest niezwykle rozbudowana. To wiąże się z kolei z wysokimi kosztami dla Skarbu Państwa.

Polityka
„Tak wygląda upadek polityka”. Prof. Antoni Dudek ocenia, co czeka rząd Donalda Tuska
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Polityka
Prof. Jarosław Flis analizuje przegraną Rafała Trzaskowskiego
Polityka
Pierwszy transfer w Sejmie po wyborach. Ustawka czy przypadek?
Polityka
Sondaż: Dymisja rządu Donalda Tuska? Więcej Polaków przeciw niż za
Polityka
Rafał Trzaskowski zabrał głos po przegranych wyborach. „Dla mnie to trudny moment”