Prezydent kontra internauci

Czy Piotr Krzystek chce udowodnić krytykom, że zarzucili mu nieprawdę, czy tylko poznać nazwiska wrogów?

Aktualizacja: 21.11.2009 07:21 Publikacja: 21.11.2009 03:11

Prezydent kontra internauci

Foto: ROL

Prezydent Szczecina poszedł na wojnę z internautami. Oburzyły go komentarze na forach na swój temat.

– To nie jest wojna, lecz dochodzenie swoich praw – zaznacza Piotr Krzystek – Nie jestem przeciwny krytyce, nawet najostrzejszej. Należy jednak odróżnić krytykę od anonimowego obrażania i stosowania w tym celu języka, który w normalnej debacie publicznej nie powinien mieć miejsca. Na taki język się nie zgadzam.

[srodtytul]Grubsza skóra polityka[/srodtytul]

– Pan prezydent, myśląc już o następnej kadencji, stracił chyba poczucie rzeczywistości, bo jeśli polityk biegnie do prokuratury z powodu przykrych komentarzy w Internecie, to się po prostu ośmiesza – twierdzi Małgorzata Jacyna-Witt, szefowa klubu radnych wojewódzkich PiS opozycyjnych wobec prezydenta z PO.

Sama uważa, że tylko konkretne pomówienie, np. o łapówkę, tłumaczy polityka, który decyduje się na bój oparty na kodeksie karnym. – Ale pomówienie precyzyjne, że w takiej a takiej sprawie wtedy i wtedy wziął tyle a tyle. Bo ogólnych tego typu uwag wobec polityków w sieci są miliony.

– Polityka to nie zabawa dla rozhisteryzowanych chłopców – ocenia poseł SLD Bartosz Arłukowicz. – A z krytyki, nawet najostrzejszej, lepiej wyciągać wnioski, niż ją tłumić.

– Prezydent jest też człowiekiem, a anonimowe oceny bywają często bardzo brutalne – tłumaczy partyjnego kolegę Michał Marcinkiewicz, poseł PO. Choć i on uważa ruch Krzystka za kontrowersyjny. – Ja mam grubszą skórę, bo nie przykładam wagi nawet do chamskich komentarzy.

Dr Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka zaznacza, że dyskusja w sprawach publicznych, czy to na poziomie kraju, czy lokalnym, może być ostrzejsza. – W razie procesu sądy nie tracą i nie mogą tracić tego publicznego elementu z pola widzenia – mówi. – Nie oznacza to jednak, że można zupełnie bezkarnie używać słów, określeń powszechnie uznawanych za obraźliwe.

Prezydent Krzystek nie ma tak grubej skóry jak poseł z jego partii. Dlatego zawiadomił organy ścigania.

W maju prokuratorzy ze Szczecina odmówili wszczęcia śledztwa. Uznali, że uruchamianie machiny państwowej w takiej sprawie „nie jest w interesie publicznym”.

Prezydent poskarżył się wyższej instancji i 30 września Prokuratura Okręgowa nakazała wszcząć śledztwo. – Panu Krzystkowi, jak każdemu obywatelowi, przysługują konstytucyjne prawa do obrony dobrego imienia – tłumaczy prokurator Anna Ambroziak, która nakazała wszczęcie postępowania. – Żeby złożyć prywatny akt oskarżenia przeciwko autorom komentarzy, które uznał za oszczercze, musi poznać ich tożsamość. A tylko my możemy zażądać ujawnienia takich danych.

Ewa Rapcewicz-Kluczykow, szef Prokuratury Rejonowej Szczecin Niebuszewo: – Taka była decyzja i my tego nie komentujemy.

Kiedy wyszło na jaw, że administratorzy forów zostali zmuszeni do ujawnienia IP komputerów użytkowników, internauci skrzyknęli się jako „Represjonowani przez PK”. Nieco wcześniej na forum ukazał się wpis Rewers10: „W związku z ujawnieniem mojego IP i danych osobowych jako osoby krytykującej obecną władzę żegnam Forum Szczecin (...). Do poczytania w lepszych czasach”.

[srodtytul]Wielka demaskacja?[/srodtytul]

Ruszyła lawina wpisów na forach. Internauci wyrażają oburzenie i kpią. Pojawiły się okolicznościowe nicki: „konspirant”, „kneblowanyprzezpo”, „bojący się”.

„Skoro prokuratura umorzyła za mocniejsze teksty, np. Figurskiego, nie mówiąc już o wypowiedziach Palikota wobec prezydenta RP, to o co chodzi?” – pytał Wojtek.

„Rz” dotarła do wzywanej przez śledczych w sprawie Krzystka internautki używającej nicka Rewers10. To socjolożka, urzędnik podległej prezydentowi instytucji, dobrze zorientowana w lokalnej rzeczywistości.

Na przesłuchanie zawiódł ją prawdopodobnie wpis komentujący niejasną sprawę 150-tysięcznej pożyczki, jakiej prezydentowi miasta udzielił jego szwagier, szef lokalnej firmy, która wygrała przetarg na materiały promocyjne dla Szczecina.

Śledczy przesłuchują też internautę o nicku XYZ, który krytykował np. zbycie gruntów fundacji związanej z Opus Dei – bez przetargu, za symboliczną złotówkę. Napisał wówczas: „Ksyfek, personifikacja Przestępczej Organizacji, to taki liberał na niby. Jak jego wódz Donald. Jak tylko złapał władzę, od razu haracz dla Czarnej Struktury (...)”. XYZ to jeden z tych, którzy znają Krzystka osobiście.

Dlatego jeden z internautów z prokuratorskiej czarnej listy, do którego dotarła „Rz” (prosił, by nie podawać nicka), tak tłumaczy działania szefa magistratu: – Na forach jest sporo urzędników, jest też wielu zadeklarowanych zwolenników określonych partii politycznych, także czynnych działaczy. Nie tylko potencjalny proces karny, ale już samo ujawnienie „wrogich sił w Internecie”, blokuje ich aktywność, co może bardzo się przydać prezydentowi w kampanii wyborczej. A przy okazji ucina kłopotliwe dla władzy przecieki informacji na fora i demaskuje nielojalnych urzędników.

[srodtytul]Procedura, która zagraża wolności?[/srodtytul]

Dziś sprawy związane z pomówieniem w sieci prowadzą bowiem najpierw do ujawnienia danych anonimowych internautów. Policja lub prokuratura, do których trafia skarga pokrzywdzonego, ustalają sprawcę. Skorzystać z tej drogi może każdy, kogo obrażono w sieci. Współautor tego tekstu ustalił dzięki temu autora obraźliwych e-maili, które otrzymał. Okazał się nim profesor krakowskiego uniwersytetu. Przeprosił i wpłacił 300 zł na cel społeczny.

Eksperci zauważają, że taka procedura w przypadku polityków i lokalnych władz może jednak krępować wolność wypowiedzi.

– Wydaje mi się, że sensowna byłaby procedura, która nakazywałaby ujawnienie tożsamości internauty, ale dopiero po wstępnej ocenie sądu, czy konkretna sprawa uzasadnia ujawnienie tożsamości – mówi dr Dominik Batorski, socjolog Internetu z UW. – To godziłoby sprzeczne interesy stron – internauci, którzy nie łamią reguł, czuliby się bezpiecznie, a osoby pomówione mogłyby skutecznie dochodzić swoich praw.

Prezydent Szczecina poszedł na wojnę z internautami. Oburzyły go komentarze na forach na swój temat.

– To nie jest wojna, lecz dochodzenie swoich praw – zaznacza Piotr Krzystek – Nie jestem przeciwny krytyce, nawet najostrzejszej. Należy jednak odróżnić krytykę od anonimowego obrażania i stosowania w tym celu języka, który w normalnej debacie publicznej nie powinien mieć miejsca. Na taki język się nie zgadzam.

Pozostało 93% artykułu
Polityka
Prof. Rafał Chwedoruk: Na konflikcie o TVN i Polsat najbardziej zyska prawica
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Pablo Morales nie zaszkodził PO. PKW nie zakwestionowała wydatków na rzecz internauty
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Tusk: TVN i Polsat dopisane do firm strategicznych, chronionych przed wrogim przejęciem
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Piechna-Więckiewicz: Ogłoszenie kandydata bądź kandydatki Lewicy odświeży atmosferę