– Czemu tak na mnie patrzysz? Coś na mnie masz – takie pytanie często słyszy od kolegów Mirosława Nykiel. Jest rzecznikiem dyscypliny w Klubie PO od początku kadencji. Pilnuje, czy posłowie chodzą na posiedzenia komisji, uczestniczą w głosowaniach i czy podnoszą rękę tak, jak nakazuje klubowa dyscyplina. Za niesubordynację może ukarać – także finansowo.
[srodtytul]Białe koperty Nykiel[/srodtytul]
Informacje o karach wkłada do białych kopert. Te są potem rozdawane posłom przez pracowników klubu, np. podczas posiedzenia plenarnego Sejmu.
– Nykiel często się wtedy chowa pod ławą albo zasłania gazetą – relacjonuje jeden z posłów.
Posłanka nie ukrywa, że takie żarty – jak chowanie się pod ławę – mają złagodzić grozę sytuacji. I sprawić, że karani koledzy spojrzą na nią z sympatią. Bo każdy rzecznik dyscypliny ma dwa przeciwstawne dążenia – chce mieć autorytet, bez którego nie da się skutecznie dyscyplinować posłów. Ale nie chce być nielubiany czy nieakceptowany.