Reklama

Długa kontrola kampanii Palikota

Urząd Kontroli Skarbowej w Lublinie od pół roku prześwietla majątek byłego współpracownika posła PO. Prokuratura się niecierpliwi

Aktualizacja: 29.12.2009 02:37 Publikacja: 29.12.2009 01:23

Janusz Palikot

Janusz Palikot

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski Dariusz Gorajski

– Bez protokołu kontroli UKS nie możemy prowadzić dalej sprawy – mówi „Rz” Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu, gdzie toczy się śledztwo dotyczące nieprawidłowości przy finansowaniu kampanii wyborczej PO w 2005 r.

Prokuratura bada tę sprawę już po raz drugi. To efekt publikacji „Rz”, w której ujawniliśmy kulisy pierwszego umorzonego na początku roku śledztwa. Prokuratorzy nie zdecydowali się wtedy na postawienie zarzutów, mimo że na kampanię Janusza Palikota wpłacali emeryci i studenci, których nie stać było na sięgające nawet ponad 20 tys. zł darowizny. Sprawa nie trafiła do sądu, choć – jak ustaliła prokuratura – jeden z najbliższych ówczesnych współpracowników Palikota Krzysztof Łątka przez podstawione osoby wpłacił na kampanię ponad 80 tys. zł. Ale to wykroczenie, które już się przedawniło.

Po publikacjach „Rz” prokurator krajowy Edward Zalewski polecił wznowić śledztwo. Tym razem skupiło się ono na działalności Łątki, dziś dyrektora departamentu rozwoju w lubelskim magistracie. „Rz” ustaliła, że w aktach sprawy pojawiły się nowe zeznania. Jeden ze świadków zasugerował, że podczas kampanii w 2005 r. Łątka mógł mieć pełnomocnictwo do konta Palikota. Na razie prokuratura nie potwierdziła tych informacji.

– Nie znam tych zeznań i nie będę się do nich odnosił – mówi „Rz” Łątka.

Od lipca jego majątek na prośbę prokuratury prześwietla UKS w Lublinie. Śledczy chcą się dowiedzieć, czy w latach 2005 – 2006 Łątka miał nieujawnione źródła dochodów. Jeśli tak, w śledztwie może nastąpić przełom.

Reklama
Reklama

Jeszcze kilka tygodni temu prokurator Zalewski zapowiadał, że do końca roku zapadną procesowe decyzje w tej sprawie. Oznacza to postawienie zarzutów albo umorzenie śledztwa. Oczekiwanie na wynik kontroli skarbowej, która potrwa przynajmniej do lutego, wymusi jednak przedłużenie śledztwa co najmniej o trzy miesiące.

– Dwukrotnie ponaglaliśmy UKS, ale dokumenty wciąż do nas nie trafiły – mówi Małgorzata Chrabąszcz.

– Kontrole w zakresie źródeł pochodzenia majątku należą do wyjątkowo czasochłonnych, wymagają przeprowadzenia wielu czynności proceduralnych i zebrania licznego materiału dowodowego, m.in. z zeznań świadków i dokumentów – tłumaczy Marek Kostyła, rzecznik UKS w Lublinie.

Łątka nie boi się wyników kontroli. – Jestem spokojny, bo nie mam i nigdy nie miałem nic do ukrycia – zapewnia.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=t.niespial@rp.pl]t.niespial@rp.pl[/mail][/i]

– Bez protokołu kontroli UKS nie możemy prowadzić dalej sprawy – mówi „Rz” Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu, gdzie toczy się śledztwo dotyczące nieprawidłowości przy finansowaniu kampanii wyborczej PO w 2005 r.

Prokuratura bada tę sprawę już po raz drugi. To efekt publikacji „Rz”, w której ujawniliśmy kulisy pierwszego umorzonego na początku roku śledztwa. Prokuratorzy nie zdecydowali się wtedy na postawienie zarzutów, mimo że na kampanię Janusza Palikota wpłacali emeryci i studenci, których nie stać było na sięgające nawet ponad 20 tys. zł darowizny. Sprawa nie trafiła do sądu, choć – jak ustaliła prokuratura – jeden z najbliższych ówczesnych współpracowników Palikota Krzysztof Łątka przez podstawione osoby wpłacił na kampanię ponad 80 tys. zł. Ale to wykroczenie, które już się przedawniło.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Donald Tusk da darmowe mieszkania ministrom i wicepremierom
Polityka
Pusta kasa Polskiej Fundacji Narodowej. Wydane setki milionów, wchodzi prokuratura
Polityka
Jacek Nizinkiewicz: Pierwsza spektakularna porażka prezydenta Karola Nawrockiego
Polityka
Marcin Przydacz: To premier Donald Tusk i minister Radosław Sikorski nie zgłosili obecności Polski na spotkaniu w Waszyngtonie
Reklama
Reklama