Wybrani z list PiS prokuratorzy w stanie spoczynku Dariusz Barski i Bogdan Święczkowski utracili mandaty poselskie po orzeczeniu Sądu Najwyższego z 9 listopada. Jednak nawet ich zwycięstwo przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu, które zdaniem dr. Ireneusza Kamińskiego z Instytutu Nauk Prawnych PAN jest bardzo prawdopodobne, nie oznacza, że będą mogli zasiąść w ławach poselskich. Ale jeśli Trybunał uzna, że Polska złamała europejską konwencję praw człowieka, dostaną zadośćuczynienie finansowe (kilka tysięcy euro), które będzie musiała wypłacić Polska. Konieczna byłaby też zmiana przepisów, tak aby podobne przypadki się nie powtarzały.
– Jestem zdecydowany wystąpić do Strasburga – mówi "Rz" Barski. – Przepisy nie są oczywiste, a nasza sytuacja okazała się gorsza niż prokuratorów w służbie czynnej. Nie ma więc mowy o równości wobec prawa, co gwarantuje konstytucja.
Z komentarza, jaki dr Kamiński zamieścił na stronie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, z którą współpracuje, wynika, że doszło do naruszenia europejskiej konwencji praw człowieka. Artykuł 3 dodatkowego protokołu nr 1 do niej chroni prawo do wolnych wyborów.
Według prawnika Barski i Święczkowski powinni w skardze wskazać na dyskryminację, jaka ich dotknęła. Otóż czynny prokurator, jeśli zostanie wybrany do Sejmu, musi zrzec się stanowiska. Ale po zakończeniu pracy posła może wrócić do prokuratury, o ile przerwa w pełnieniu obowiązków nie przekracza dziewięciu lat. Tak głosi ustawa o prokuraturze. Tymczasem prokurator w stanie spoczynku, który z racji pracy w parlamencie zrzekłby się tego statusu, nie ma do niego powrotu.
Kamiński wskazuje, że orzeczenie SN to pierwsza decyzja, która dokonuje szerokiej wykładni art. 103 ust. 2 konstytucji zakazującego m.in. prokuratorom i sędziom sprawowania mandatu poselskiego. Sąd kwestionuje przy tym obowiązujące zapisy ustawy o prokuraturze i art. 30 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Wcześniej sędzia w stanie spoczynku Anna Kurska zasiadała w parlamencie – przypomina prawnik.